Czym tłumaczyć tak słabe poparcie dla naszych rządzących? Prawdopodobnie zmęczeniem ciągłymi aferami na najwyższych szczytach władzy. Jak nie wybryki wszechpolaków, to seksafera w Samoobronie. Jednak przedświąteczny nastrój sprawia, że od miesiąca nieznacznie poprawiają się polityczne notowania. O 4 proc. wzrosło poparcie dla prac posłów. Prezydenta natomiast w grudniu popiera 35 proc. Polaków, co oznacza, że drugi miesiąc z rzędu jego notowania znów rosną i są prawie takie same, jak w lipcu tego roku. Czyli z czasów, gdy jeszcze żadne większe afery nie targały polską polityką.
Do tego dochodzi fakt, że aż 65 proc. ludzi, którzy w drugiej turze wyborów prezydenckich zagłosowali na Kaczyńskiego, deklaruje, że zrobiliby to znowu. Nie mogą tego powiedzieć wyborcy Donalda Tuska. Aż 73 proc. Polaków, którzy chcieli go na prezydenta, teraz się tego wypiera. I mówi, że to był zły wybór.
Jest zrozumiałe, że to, jak oceniamy prezydenta i parlamentarzystów, w największej mierze zależy od tego, jakie partie nam się podobają. I tak prezydent i Sejm o wiele lepsze oceny dostają od sympatyków koalicji rządzącej. Prezydenta popiera aż 85 proc. wyborców PiS i 60 proc. wyborców Samoobrony. Lewica - wręcz przeciwnie. Aż 84 proc. sympatyków Lewicy i Demokratów nie podoba się to, co robi prezydent. Do tego dochodzi 70 proc. wyborców PO i 51 proc. PSL.
Właściwie nie zmieniło się zdanie Polaków na temat Senatu. 2 proc. więcej Polaków twierdzi, że senatorzy wykonują dobrą robotę, co oznacza, że popiera ich 26 proc. badanych przez CBOS. Złe zdanie nadal ma jednak 46 proc. z nas.
Badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" CBOS przeprowadził w dniach 1-4 grudnia. W badaniu wzięło udział 1015 dorosłych Polaków.