Sejm tuż przed godziną 18 zazwyczaj świeci już pustkami. Po sejmowych korytarzach, w promieniach zachodzącego słońca, leniwie snuli się posłowie, czekając na posiedzenie komisji. I tylko jedna żwawa grupa nie zamierzała się nudzić. Pod wezwaniem posła Huskowskiego raźno zmierzała do sejmowego baru, zwanego potocznie Za Kratą - opisuje wydarzenia sprzed kilku dni "Fakt".

"Do posiedzenia komisji jeszcze pół godziny, więc jedno piwo można wypić" - tak według "Faktu" tłumaczył poseł kompanom. Przy złocistym płynie rozgorzała gorąca dyskusja dotycząca absurdów związanych z zabudową gruntów. Biesiadnicy uznali, że połączone posiedzenie Komisji Infrastruktury i Skarbu Państwa nie zając, nie ucieknie.

Poseł Huskowski był kiedyś znanym samorządowcem z Wrocławia, piastował nawet stanowisko prezydenta miasta. Dał się poznać jako przeciwnik handlu alkoholem na stacjach benzynowych. W Sejmie działał też w podkomisji zajmującej się zmianami w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Gdy "Fakt" zapytał go o picie piwa w czasie pracy, najpierw zaczął się wykręcać. "Ja piłem?" - pytał. Potem przyznał, że był w barze na piwie z kolegami, ale już po posiedzeniu komisji. "Panie pośle, ładnie to tak kręcić?" - pyta "Fakt".



Reklama