Geremek nie przebiera w słowach. "Taka ustawa jest wyrazem sposobu rządzenia, w którym władza opiera się na eksploatowaniu i tworzeniu konfliktów. Rodzi niepokój i poczucie całkowitej zależności obywatela od władzy" - pisze Geremek. I dodaje, że ustawa łamie zasady niezależności mediów i autonomii uczelni wyższych". "Powołuje ona <ministerstwo prawdy> i <policję pamięci>. Czyni obywatela bezbronnym wobec kampanii oszczerstw, osłabiając jego ochronę prawną" - podkreśla.

Reklama

Tłumaczy też swoją decyzję o niezłożeniu oświadczenia. "Odmawiając podpisania oświadczenia, pragnę potępić tę ustawę. Nie jest to akt polityczny. Pragnąłbym, by moja odmowa skłoniła władze do refleksji i by wzięły one pod uwagę moralne niepokoje obywateli" - pisze. "Polska jest wolnym i demokratycznym krajem, mocno zakotwiczonym w Unii Europejskiej. Chciałbym, by społeczeństwo zmobilizowało się i doprowadziło do wyeliminowania złych ustaw i położyło kres tym metodom sprawowania rządów" - dodaje.

"Nie bronię swojej osobistej sprawy. Bronię demokratycznej i europejskiej Polski" - tłumaczy, kończąc swój felieton, Geremek.

Według nowej - działającej od 15 marca tego roku - ustawy lustracyjnej, oświadczenia, czy nie współpracowali z peerelowskimi służbami bezpieczeństwa, musieli złożyć do 19 kwietnia posłowie, senatorowie i europosłowie. Niezależnie od tego, czy wcześniej już takie oświadczenia podpisywali. Jeśli tego nie zrobili, zostają pozbawieni funkcji publicznej. Oświadczeń nie złożyli m.in. Geremek i były premier Tadeusz Mazowiecki. Ten ostatni stracił z tego powodu stanowisko w Kapitule Orderu Orła Białego.