Według szefa Prawicy Rzeczpospolitej, również obecnie szef rządu ucieka przed odpowiedzialnością za "działania szkodzące sprawie ochrony życia". To właśnie ta sprawa poróżniła Jurka z premierem na tyle, że były marszałek Sejmu postanowił opuścić PiS.
W Boże Ciało w podobny sposób skrytykował PiS abp Józef Michalik. Powiedział, że PiS nie zdało egzaminu moralnego, bo nie wprowadziło do konstytucji zmian dotyczących ochrony życia od poczęcia. Duchowny dodał wtedy, że modli się za Marka Jurka, w którym pokłada nadzieje na lepsze jutro.
"To bardzo niesprawiedliwe" - skomentował te słowa premier w "Sygnałach Dnia".
Jurek w specjalnym oświadczeniu swojej partii wciąż jednak oskarża premiera i jego współpracowników. Pisze, że pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego politycy PiS - przede wszystkim Marek Kuchciński i Marek Suski - porozumieli się z PO w sprawie zablokowania prac nad ochroną życia poczętego. Jurek dodaje, że członkowie rządu, m.in. Przemysław Gosiewski i Joanna Kluzik-Rostkowska, atakowali te prace.
"To wynik imaginacji Marka Jurka" - komentuje premier. "Jurek uważał, że można było wygrać coś, czego nie można było wygrać" - dodaje i podkreśla, że zmiana konstytucji drogą wyznaczoną przez Jurka była niemożliwa do zrealizowania.
"Choć każdy ma prawo do własnego zdania, jednak byłoby lepiej, gdyby Marek Jurek powstrzymał się od ataków przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, bo to właśnie dzięki tej partii odzyskał znaczenie polityczne. To sytuacja naprawdę niedobra, zasmucająca, a nawet zawstydzająca" - mówi premier.