Minister zdrowia zastanawia się, czy odejść z rządu pod koniec czerwca, zaraz po tym jak przedstawi projekt ustawy o koszyku świadczeń medycznych. Jako następcy Zbigniewa Religi wymieniani są: jego obecny zastępca Bolesław Piecha i doradca prezydenta ds. ochrony zdrowia Tomasz Zdrojewski. Jednak wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas zapewnia: "W tej chwili minister jest w świetnej formie i chce nadal kierować resortem. Prace nad koszykiem idą pełną parą, to będzie duży sukces".
Oprócz zdrowotnego, jest jeszcze polityczny powód, dla którego Religa może zrezygnować z ministerialnego fotela. To właśnie koszyk świadczeń. Jak się nieoficjalnie dowiedział tygodnik, jeśli Ministerstwo Zdrowia usunie część bezpłatnych świadczeń, zaprotestują Samoobrona i LPR, wrzawę podniosą też SLD i PSL.
Z drugiej strony - jeśli minister nie ograniczy liczby darmowych zabiegów, zaatakują go eksperci domagający się reformy służby zdrowia. "Religa nie będzie chciał odpowiadać przed środowiskiem za kolejną porażkę w pracach nad koszykiem" - twierdzą rozmówcy "Newsweeka".
Niewykluczone jednak, że spełni się inny scenariusz: Religa może pozostać na stanowisku do jesieni. To pozwoli mu nie tylko przeprowadzić przez Sejm ustawę koszykową, ale też przygotować inne projekty - ustawy o sieci szpitali, o zakładach opieki zdrowotnej, o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych i o ubezpieczeniu pielęgnacyjnym. Dopiero potem nastąpiłaby dymisja.
"Przygotowanie takiego pakietu ustaw pozwoliłby ministrowi odejść z podniesionym czołem" - mówi rozmówca "Newsweeka".