Sobotka ma w domu prawdziwy arsenał. Według "Super Expressu", to aż trzy pistolety i jeden rewolwer. A przecież były polityk SLD ma na koncie wyrok. I to w takiej sprawie jak wyjawienie tajemnic policji.
"Sobotka nas zdradził" - piekli się funkcjonariusz CBŚ. "Policjanci mogli zginąć, bo minister opowiedział o planowanej przez nas akcji politykom uwikłanym w kontakty z przestępcami" - dodaje zdenerwowany. "Musimy mu zabrać pozwolenie" - dodaje urzędnik z MSWiA.
Jak pisze "Super Express", po dwóch latach od wyroku policja w końcu postanowiła Sobotce odebrać broń. W najbliższych dniach pozbawi go pozwolenia.
Ale łatwo nie będzie. Prawo chroni posiadaczy broni przed cofnięciem pozwolenia. Jeśli Sobotka odwoła się do sądu administracyjnego, to ma sporą szansę, aby nie wydać policjantom swojego arsenału. A odwoła się na pewno. "Zbyszek zawsze czegoś się bał" - opowiada jeden z posłów SLD. Dlatego broni łatwo nie odda.