"Premier nie będzie chciał wyjaśnień od wicepremiera Gosiewskiego" - mówi dziennikowi.pl rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

"Wypowiedź Leppera jest całkowitą bzdurą. Całkowicie zaprzeczam zarzutom Leppera" - oświadcza Gosiewski. Zapewnia, że o aresztowaniu Piotra R. i Andrzeja K. dowiedział się dopiero w niedzielę po południu.

"Co najmniej jedna osoba zdradziła, ale to nie był Gosiewski - mówił Zbigniew Wassermann, zanim stanął przed sejmową komisją ds. służb specjalnych. Minister-koordynator specsłużb idzie dalej. Broni Gosiewskiego i dodaje, że nie można wykluczyć, iż Andrzej Lepper sam ostrzegł zatrzymanych przez CBA mężczyzn. Wassermann zapewnił też, że akcja CBA nie była upolityczniona, a kontrolę nad nią sprawowały prokuratura i sąd. "To nie były działania pozbawione kontroli" - podkreślił minister.

"Gosiewski z całą pewnością nie wiedział o akcji CBA" - przekonywał także Mariusz Kamiński, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Kamiński, Wassermann i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stawili się dziś przed sejmową komisją. Wszystkich posłowie przepytali o kulisy akcji CBA, której celem było zebranie dowodów na korupcję w resorcie rolnictwa. Najwięcej pytań będzie jednak dotyczyło dwóch przecieków.

O jednym mówił wczoraj szef CBA. Tłumaczył, że to właśnie on przerwał akcję specjalną. Ten przeciek miał dotrzeć do Piotra Ryby - doradcy Leppera, który miał domagać się milionów za załatwienie odrolnienia działki pod Mrągowem.

Ale na tapecie jest także inny przeciek - ten, o którym opowiadał Lepper. Dzień przed zatrzymaniem minister rolnictwa spotkał się z premierem i wicepremierem Gosiewskim. W czasie rozmowy pojawiło się nazwisko Piotra Ryby, o którego zaczął wypytywać Jarosław Kaczyński. Przemysław Gosiewski miał wtedy uciąć, że "w ciągu dwóch dni wszystko się wyjaśni".

Reklama

Lepper twierdzi, że teraz te właśnie słowa premiera i wicepremiera zaczynają mu pasować do całej układanki.

O Gosiewskim jako źródle przecieku wspomina także opozycja. Poseł Marek Biernacki podkreśla, że o tak ważnej akcji mogą wiedzieć tylko: szef CBA, prokuratura i premier. Jeżeli wiedział ktoś jeszcze, to było to złamanie prawa.

Wicepremiera Gosiewskiego broni z kolei poseł PiS Jędrzej Jędrych. Jego zdaniem, mógł on mieć na myśli "jakieś inne sprawy" dotyczące Piotra Ryby.

Ale to nie koniec badania sprawy przecieków. W poniedziałek o godz. 10 zbierze się sejmowa komisja sprawiedliwości. Na tajnym posiedzeniu, za zamkniętymi drzwiami, będzie przepytywać Zbigniewa Ziobrę, dlaczego wydał CBA zgodę na przeprowadzenie operacji specjalnej. Chodzi o ustalenie, czy były poważne przesłanki - tak jak wymaga tego prawo, czy też było to polowanie na Leppera - wyjaśnia poseł Cezary Grabarczyk z PO.