"Oj, to komisja zły termin ustaliła. Mąż ma w tym samym czasie sprawę w sądzie przeciwko Anecie Krawczyk" - mówi dziennikowi.pl posłanka Wanda Łyżwińska.

Jeśli Łyżwiński nie stawi się przed komisją, ta ma związane ręce. Dopiero gdy nie stawi się przed komisją dwukrotnie, za trzecim razem posłowie będą mogli podjąć decyzję bez niego.

Postanowienie komisji w sprawie odebrania immunitetu posłowi i wydaniu zgody na jego aresztowanie weźmie pod uwagę Sejm, który podejmie ostateczną decyzję.

Szef komisji regulaminowej Marek Suski (PiS) powiedział dziennikowi.pl, że jak dotąd nie wpłynęło żadne usprawiedliwienie lub zwolnienie od Łyżwińskiego.

Byłemu posłowi Samoobrony prokuratura chce postawić aż siedem zarzutów, w tym gwałtu. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. To właśnie Aneta Krawczyk, była działaczka partii Andrzeja Leppera, oskarżyła Łyżwińskiego m.in. o zmuszanie do seksu w zamian za pracę.