"Jeżeli koalicjanci nie zgadzają się na warunki premiera, to oznacza zerwanie koalicji" - nie ma wątpliwości Adam Lipiński.

Po dzisiejszym odwołaniu ministra Daniela Pawłowca (LPR) z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej i rekomendowanego przez Samoobronę Janusza Osucha, szefa ARiMR, sytuacja polityczna nabrała niespodziewanego rozpędu. Jak dowiedział się dziennik.pl, Andrzej Lepper czym prędzej jedzie do Warszawy. Trwają narady czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Losy koalicji wiszą na włosku.

"To bezprawie i niesprawiedliwość!" - oburza się w TVN24 szef Samoobrony. "PiS nie konsultuje niczego z nikim, tego też nie konsultował, a udaje, że koalicja trwa" - denerwuje się Lepper. "Odwołanie nie ma nic wspólnego z sytuacją w koalicji. Chodzi o nieprawidłowości i nepotyzm w Agencji" - mówi rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

"To zerwanie koalicji!" - kategorycznie rzuca Andrzej Lepper. PiS chce sprowokować Samoobronę do wyjścia z koalicji, by stworzyć wrażenie, że ponosimy za to winę - dodaje. Ale jak zastrzega od razu, nie wyprowadzi swoich ministrów z rządu.

"Takimi wypowiedziami Andrzej Lepper tylko przyspiesza decyzję premiera" - stwierdza sekretarz Rady Politycznej PiS, Maks Kraczkowski.