Balcerowicz powiedział, że polityka gospodarcza obecnej władzy jest "obłudna". "Zapowiedziom deregulacji gospodarki towarzyszy tworzenie korupcjogennych przepisów dotyczących np. zakładania supermarketów" - grzmi Balcerowicz. Chodzi oczywiście o przepisy, które zakazują budowania ogromnych hal sprzedażowych bez zgody gminy. Balcerowicz uważa, że tworzenie takich przepisów sprzyja łapówkarstwu w gminach, a nie rozwojowi drobnego handlu.

Profesor krytykuje także politykę socjalną PiS. Twierdzi, że ta polityka jest szkodliwa, bo zmusza władze do utrzymywania wysokich podatków. "Nasza słabość to ogromny fiskalizm przejawiający się w sumie obciążeń podatkowych jako odsetka PKB, co z kolei bierze się z rozdętych i źle adresowanych wydatków socjalnych".

Które wydatki socjalne - zdaniem Balcerowicza - powinny być ograniczone? Przede wszystkim te związane z KRUS-em, czyli z rolniczym ubezpieczeniem emerytalnym. Profesor krytykuje też władze za rozdawanie wcześniejszych emerytur i rent.

"Mamy też zastój w prywatyzacji, a zdecydowanie lepiej na różne wstrząsy reagują przecież firmy prywatne niż państwowe. W tej dziedzinie w Polsce w ostatnich dwóch latach dokonano głębokiego zaniechania pod hasłami, które przypominają hasła irańskich ajatollahów oraz skrajnego lewaka Chaveza w Wenezueli: sektory strategiczne, narodowa moc, itd." - dodaje Balcerowicz.

Nie pozostawił też suchej nitki na polityce pieniężnej, zdrowotnej i edukacyjnej. Powiedział, że już dawno powinny być podniesione stopy procentowe, bo grozi nam inflacja. Mówił, że państwo niepotrzebnie stara się pompować pieniądze w edukację, bo jakość systemu szkolnictwa nie zależy od pieniędzy, lecz od jego organizacji. Podobnie jest w służbie zdrowia.