Spora awantura w sejmiku województwa śląskiego. Po raz drugi radni PO podjęli próbę odwołania marszałka Janusza Moszyńskiego. To on probował wraz z prezydentem Gliwic Zygmuntem Frankiewiczem zorganizować konferencję rozłamową PO. Wbrew swojej partii bronił też jednego ze swych następców.
Rzecznik marszałka Krzysztof Krzemiński mówi o skandalu. Bo choć wniosek wpłynął do przewodniczącego sejmiku Piotra Zienca, to marszałek jego treści nie poznał. Dokument trafi do niego niedługo. Ale nie odczytano go w sejmiku, ani nie ujawniono nazwisk radnych, którzy się pod nim podpisali. "Odnieśliśmy wrażenie, że przewodniczący Zienc utajnił wniosek w sytuacji, gdy nazajutrz marszałek wyjeżdża na urlop" - powiedział Krzemiński.
Pod wnioskiem podpisało się 24 radnych z PO i LiD. Z PO zabrakło jedynie podpisu Antoniego Pichniczka. Radnym do odwołania marszałka brakuje jeszcze 5 głosów. Ale wnioskodawcy postarają się ich poszukać w innych klubach, wśród radnych, którzy zamierzają współpracować z Platformą.
Ale może być to bardzo trudne. Odwołania marszałka nie chce np. śląski adwokat Leszek Piotrowski. I to mimo tego, że szuka porozumienia z PO. "To właściwy człowiek na właściwym miejscu" - powiedział o Moszyńskim.
Moszyński musi odejść - mówią radni PO i LiD ze Śląska. Choć marszałek województwa wywodzi się z Platformy, to jest z tą partią skonfliktowany. Naraził się próbą zorganizowania rozłamowej konferencji. Radni chcą jego odwołania za wszelką cenę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama