Wczoraj stanowisko sekretarza klubu stracił Wacław Martyniuk. "Nikt, kto pełni wysokie stanowisko w partii, nie może działać na niekorzyść przewodniczącego. Martyniuk poniósł za swoje wypowiedzi karę i będzie przykładem dla reszty" - powiedział "Polsce The Times" polityk z otoczenia szefa SLD.

Dziennik twierdzi, że na czarnej liście Grzegorza Napieralskiego są też Ryszard Kalisz, Anita Błochowiak i Wojciech Olejniczak. W SLD mają krążyć pogłoski o wystawieniu Wojciecha Olejniczaka na odstrzał. Miałby być kandydatek Sojuszu - wbrew jego woli - w wyborach na prezydenta stolicy. Chcąc ubiegać się o reelekcję jako europoseł, Olejniczak musiałby więc odejść z SLD i zapisać się do PO. Według "Polski The Times" politycy SLD mówią, że Olejniczak jest wyraźnie przestraszony.

Gazeta pisze, że z Kaliszem będzie prościej, bo poseł sam odejdzie z polityki. Ponad dwa miesiące temu, zanim został wytypowany kandydat na prezydenta, miał powiedzieć w gronie kilku osób, że jeśli on nim nie zostanie, to odchodzi nie tylko z partii, ale w ogóle z parlamentu. Zdaniem polityków SLD Ryszard Kalisz wciąż podtrzymuje swoje zdanie - pisze "Polska The Times".



Reklama

Tymczasem Grzegorz Napieralski dementuje prasowe doniesienia o czystkach w parlamentarnym klubie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. "Nie ma żadnej czarnej listy w SLD. Nie ma i nie będzie" - zapewnia lider SLD w "Sygnałach Dnia".