"Uważam, że ten krzyż powinien się znaleźć w miejscu, które jest dla niego bardziej godne, czyli w Świątyni Opatrzności Bożej, bądź na cmentarzu tam, gdzie są mogiły wszystkich ofiar (katastrofy smoleńskiej)" - mówił Graś w niedzielę dziennikarzom w Warszawie.
Dodał, że Pałac Prezydencki jest budynkiem administracji państwowej, a nie "miejscem kultu". "Takie symbole (jak krzyż - PAP) nie powinny się tam znajdować" - podkreślił Graś.
Rzecznik rządu powiedział również, że w sprawie krzyża oczekiwałby nie decyzji prezydenta-elekta Bronisława Komorowskiego, ale "zdecydowanej reakcji hierarchii kościelnej", która - w jego opinii - "powinna zatroszczyć się o to, żeby w sposób godny ten krzyż został przeniesiony we właściwe dla niego miejsce". "Albo na mogiłę ofiar, albo do Świątyni Opatrzności Bożej lub w inne miejsce kultu wskazane przez hierarchię kościelną" - zaznaczył Graś.
Rzecznik Kurii Warszawskiej, ks. Rafał Markowski powiedział w niedzielę PAP, że decyzja w sprawie krzyża należy do Kancelarii Prezydenta. "Krzyż znajduje się na dziedzińcu pałacu Prezydenckiego i tak naprawdę decyzja w tej sprawie należy do Kancelarii Prezydenta. Kościół w tym wypadku nie ma nic do powiedzenia, najwyżej może się zgodzić na pewne propozycje" - zaznaczył ks. Markowski.
Zadeklarował, że jeśli prezydencka kancelaria wystąpi do Kurii "z jakimiś propozycjami", wówczas Kuria "może je rozważyć".
Prezydent-elekt Bronisław Komorowski zapowiedział w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że krzyż spod Pałacu Prezydenckiego zostanie "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce".