Antoni Macierewicz był pytany w radiowej Trójce o wypowiedź wdowy po wiceprezesie PiS Przemysławie Gosiewskim, przytoczonej w "Super Ekspressie", w której nawiązała ona do sobotniego wpisu Palikota na blogu zatytułowanego "Przemysław Gosiewski żyje".

Reklama

"Ktoś powiedział mojemu małemu synowi, że jego ojciec żyje i widziano go we Włoszczowie. Nie zrozumiał złośliwości i przez chwilę myślał, że tata naprawdę wróci..." - skarżyła się wdowa po tragicznie zmarłym polityku PiS.

"Trudno nie nazwać tego, co robi pan Palikot zbrodnią moralną, to jest właśnie zbrodnia moralna, świadoma, długofalowa akcja prowadzona przez tego pana, za zgodą i aprobatą jego formacji" - ocenił Macierewicz. Jego zdaniem, akcja ta "ma na celu zabicie pamięci prezydenta, zabicie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, to nie są wygłupy, to nie jest błazenada (...), to jest długofalowe działanie".



Macierewicz nie widzi miejsca dla Palikota w kierowanym przez siebie zespole badającym przyczyny katastrofy smoleńskiej. Poseł PO na swoim blogu napisał, że chce przystąpić do tego zespołu. Jak podkreślił, chce "wyjaśnić, kto stoi za zbrodnią, o której mówił wczoraj kilkakrotnie pan poseł Antoni Macierewicz".

Pierwsze posiedzenie zespołu odbyło się we wtorek, kolejne zaplanowano na piątek. Macierewicz, odnosząc się do trybu działania zespołu, zapowiedział, że do października odbywać się będzie "wiarygodna selekcja materiału" w sprawie katastrofy smoleńskiej, co "doprowadzi do powstania materiału co najmniej tysiąc stronicowego". Dopiero wtedy - jak dodał - zespół podejmie decyzje w sprawie tego, z kim się spotka.

Macierewicz podkreślił, że nie ma wyznaczonego terminu zakończenia prac komisji. "Jest termin obiektywny - zespół nie może trwać dłużej niż kadencja, która się kończy za rok" - dodał.