"Chcemy pokazać, że nie ma co się nas obawiać, mamy nawet prezent dla pań i panów posłów PiS" - powiedział PAP przewodniczący RAŚ na Opolszczyźnie, Piotr Długosz.
Członkowie RAŚ czekali na posłów PiS przy wyjściu z opolskiego dworca PKP. Obie grupy przywitały się, nastąpiła też wymiana prezentów - opolski poseł PiS, Sławomir Kłosowski dostał książkę o Śląsku, a Długosz chorągiewkę PiS. "Nie spodziewaliśmy się takiego miłego przyjęcia ze strony RAŚ-u. Bardzo miło nas przywitali, dostali nasze biało-czerwone flagi" - powiedział PAP Kłosowski.
Parlamentarzyści, których do Opola przyjechało ok. 50, przeszli przez Rynek, a później spotkali się z działaczami i sympatykami partii na dyskusji o najważniejszych problemach Opolszczyzny. Rozmawiali m.in. o potrzebach dotyczących infrastruktury komunikacyjnej w regionie, bezpieczeństwie mieszkańców i sytuacji gospodarczej
"Dzisiaj, po tym spotkaniu już wiemy, że największym wyzwaniem dla Opolszczyzny jest problem utraty miejsc pracy, problem demografii, i wyjazdu osób młodych i wykształconych, na których każdej społeczności powinno najbardziej zależeć" - powiedział PAP poseł Joachim Brudziński.
Dodał, że spotkania w terenie służą przede wszystkim temu, żeby słuchać mieszkańców. "To, co usłyszymy, spróbujemy później przełożyć na dobre rozwiązania legislacyjne. Przed nami kolejna odsłona prac programowych, i te +najazdy+ klubu parlamentarnego na poszczególne regiony służą dostrzeżeniu problemów dotykających nasze +małe ojczyzny+" - wyjaśnił Brudziński.
Podczas spotkania pojawił się też temat mniejszości niemieckiej, której - w ocenie uczestników - należy odebrać część przywilejów, w tym możliwość uczestniczenia w wyborach bez konieczności pokonania 5-proc. progu wyborczego.
"Dopóki nie będzie symetrii, czyli tych przywilejów nie będą mieć nasi rodacy w Niemczech, to musimy wycofać część przywilejów mniejszości niemieckiej, a zaoszczędzone pieniądze przerzucić na mniejszość polską w Niemczech" - oświadczyła senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk
W ocenie posła spotkania z konkretnymi ludźmi zgłaszającymi konkretne problemy są dla parlamentarzystów bardzo cenne. "To jest głos konkretnego człowieka, którego się później pamięta. Wtedy łatwiej się lobbuje i pracuje na rzecz konkretnego problemu. Od dziś Opolszczyzna nie ma już tylko 13 posłów, ale 150 posłów klubu parlamentarnego PiS i 36 senatorów" - podkreślił Kłosowski.