Oprócz Błaszczaka we wtorkowych rozmowach w KPRM udział wzięli: Tomasz Tomczykiewicz (PO), Grzegorz Napieralski (SLD), Stanisław Żelichowski (PSL), Paweł Poncyljusz (PJN).

Reklama

"To był teatr polityczny. Gdyby podobne spotkanie zostało zorganizowane pół roku temu, wtedy można było mieć nadzieję, że te priorytety zostaną wypracowane wspólnie (...) Wyraźnie widać, że mamy do czynienia z prezydencją koalicji PO-PSL, uzupełnianą od czasu do czasu przez SLD. To działanie wizerunkowe" - powiedział Błaszczak na konferencji prasowej w Sejmie.

"Polska prezydencja, priorytety tej prezydencji nie są ambitne. To jest w zasadzie realizacja tego czego oczekuje biurokracja brukselska. Nie ma projektów, które byłyby projektami autorskimi, polskimi" - uważa polityk PiS.

Błaszczak podkreślił, że na spotkaniu mówił o tym, że zasadniczym priorytetem w czasie polskiej prezydencji powinno być wyrównanie wysokości dopłat jakie otrzymują w UE polscy rolnicy z wysokością dopłat jakie dostają rolnicy państw Europy Zachodniej. "To trzeba zmienić i nie ma woli i pomysłu ze strony rządu Donalda Tuska, jak to zmienić" - ocenił.

Reklama

"Mówiłem także o innym ważnym dla nas jako państwa polskiego priorytecie, o otwarciu dyskusji na temat zmian pakietu klimatyczno-energetycznego. Ten pakiet jest zagrożeniem dla polskiej gospodarki" - relacjonował Błaszczak.

Szef klubu PiS dodał, że w trakcie dyskusji na ten temat "padła nieprawdziwa informacja". "Stwierdzono, że to, że premier Donald Tusk nie zastosował weta w 2008 roku ws. pakietu klimatyczno-energetycznego było konsekwencją wcześniejszych ustaleń dotyczących mechanizmu podejmowania decyzji w ramach UE tzw. Joaniny. To jest kłamstwo" - stwierdził.

Błaszczak powiedział też, że zaproponował hasło dla prezydencji "Solidarna Europa"."Usłyszałem, że hasło z trudem można przetłumaczyć na język angielski. Nie zgadzam się z tym" - zaznaczył.