Poncyljusz reprezentował PJN na wtorkowym spotkaniu premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych, które poświęcone było programowi polskiej prezydencji w Radzie UE.
"Był postulat ze strony rządu, żeby w trakcie prezydencji nie było wielkich manifestacji i napięć społecznych na ulicach, bo to nie służy wizerunkowi Polski na zewnątrz" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu Poncyljusz.
Jak dodał, premier przedstawił na spotkaniu "pewne otoczenie" związane z przygotowaniem do polskiej prezydencji, ale nie wnikał głębiej w szczegóły dotyczące celów prezydencji.
Poncyljusz przypomniał, że PJN chce, aby w priorytetach polskiej prezydencji znalazło się wsparcie polityki demograficznej oraz kwestia zabezpieczenia elektrowni w Czarnobylu. Jak dodał, inne partie zgłaszały swoje postulaty dotyczące priorytetów prezydencji. "Pojawiło się dużo pomysłów, premier uczulił, żeby nie była to tak duża lista, że aż nieczytelna, i przekonywał, że Polska musi się skoncentrować na kilku elementach" - mówił polityk PJN.
"Zasadniczo jest zgoda polityczna między większością ugrupowań odnośnie prezydencji, natomiast większość ugrupowań opozycyjnych postulowała dodatkowe rzeczy, a na to premier odpowiadał dość ostrożnie, pokazując tło, niepozwalające na takie proste i mechaniczne dopisywanie kolejnych priorytetów w ramach prezydencji" - zaznaczył polityk PJN.
Poncyljusz powiedział też, że na spotkaniu była rozmowa o haśle polskiej prezydencji. "PiS proponowało hasło +Solidarna Europa+, premier uznał, że jest to warte przemyślenia, ale jest tu problem językowy, bo nie wiadomo, czy da się to dobrze przetłumaczyć w obcych językach, tak żeby hasło odzwierciedlało to, o co chodzi w języku polskim" - mówił polityk PJN.
Przyznał, że na spotkaniu nie obyło się bez drobnych złośliwości między premierem a przedstawicielami innych ugrupowań.
Poncyljusz poinformował również, że premier nie wykluczył, iż mogą się odbyć kolejne spotkania z szefami klubów parlamentarnych w sprawie prezydencji. "Nie wiem jednak, czy takie spotkania są aż tak potrzebne, bo to, co obie strony - parlamentarna i rządowa - miały do powiedzenia, zostało powiedziane i niewiele w ciągu miesiąca się może zmienić" - stwierdził polityk PJN.