Małgorzata Wassermann udzieliła wywiadu tygodnikowi "Wprost". Jego fragmenty znalazły się w serwisie Wprost24.pl

"Oczekuję, że politycy, którzy mówili, że Lech Kaczyński wywierał naciski, by lądować, a pijany generał zmusił do tego pilotów, będą teraz mieli odwagę powiedzieć Marcie Kaczyńskiej, Jarosławowi Kaczyńskiemu, Ewie Błasik <przepraszam> - mówi tygodnikowi córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna.

Reklama

Od mediów oczekuje, że rozliczą polityków, którzy wypowiadali takie oceny.

Małgorzaty Wassermann nie przekonał raport komisji Millera. "Bardzo mało badań zostało przeprowadzonych bezpośrednio przez polskich ekspertów" - mówi i jako przykład podaje badania pirotechniczne czy badania na zawartość alkoholu we krwi generała Błasika. Rosjanom zaś nie ufa, ponieważ "mamy kilka przykładów złapania Rosjan na podawaniu nieprawdziwych danych" - argumentuje.

"Szkoda, że dziennikarzy nie było na zamkniętym spotkaniu członków komisji Millera z rodzinami" - mówi pytana o ocenę ostatecznej konkluzji raportu, że przyczyną tragedii była polska bylejakość.

Według niej, prezentacja dla mediów znacznie różniła się od tej dla rodzin. "W rozmowie z nami podkreślana była wina rosyjska. Od przygotowania lotniska po pracę kontrolerów, którzy podawali nieprawidłowe dane. Przecież Rosjanie odesłali swoje samoloty, więc dla naszego też powinni byli zamknąć lotnisko. Jeden z członków komisji w pewnym momencie powiedział, że to nie była wina naszego pilota, że po to miał wieżę, żeby korygowała jego lot" - mówi Małgorzata Wassermann.