Trwa ładowanie wpisu

Pozew Czarneckiego przeciwko Wałęsie dotyczy wypowiedzi b. prezydenta z maja 2009 r. w programie TVN24. Wałęsa powiedział wówczas o Czarneckim, że ten "nie walczył o wolną Polskę, przyjechał, kiedy Polska była już gotowa". Polityk PiS domaga się od b. prezydenta przeprosin, bez żadnego zadośćuczynienia finansowego.

Reklama

"Jestem zgorszony, że taka sprawa trafia w ogóle do sądu (...). Ten pan przesiadał się z partii do partii i zbierał tylko profity, a demokracja daje szansę takim skoczkom i miernotom politycznym, a za takiego uważam tego pana" - powiedział w środę podczas rozprawy w sądzie, przesłuchiwany jako pozwany Lech Wałęsa.

B. prezydent wyjaśnił, że jego słowa sprzed dwóch lat to była jedynie odpowiedź na "zaczepki tego pana", który "pouczał go, jak ma walczyć". Polityk PiS napisał bowiem, że Wałęsa brał pieniądze za wykłady na zjazdach antyeuropejskiej partii Libertas.

Reklama

"Nie było moją intencją obrażać tego pana, ja z takim człowiekiem nie walczę. Walczę natomiast o demokrację i szczęśliwą wolność. Nie mogę uznawać takich zachowań od kogoś, kto był i w Samoobronie, i PiS. Teraz zagnieździł się w partii, która już przegrywa i uznał, że zarobi parę funtów, dokładając Wałęsie" - powiedział b. prezydent.

Wałęsa dodał, że Czarnecki na pewno nie zaliczał się do czołowych działaczy opozycji. "Jako, że stałem na czele tej walki, to tych większych znałem. Chyba, że tam coś pod miotłą robił" - zaznaczył Wałęsa.



Reklama

Czarnecki podkreślił, że nie odbiera Wałęsie prawa do krytyki jego działalności politycznej. "Przyjmę to z pokorą, ale nie może zmieniać mi życiorysu i kwestionować tego, że byłem szefem NZS na Uniwersytecie Wrocławskim w stanie wojennym po Bogdanie Zdrojewskim, a przed Grzegorzem Schetyną" - zaznaczył eurodeputowany PiS.

Czarnecki dodał, że pod jego adresem padły w sądzie "kolejne obelżywe sformułowania". "Nigdy nie słyszałem, żeby o prezydencie Bronisławie Komorowskim Lech Wałęsa wypowiadał się per +skoczek+, a był on w czterech partiach. Nie mówił też tego o premierze Donaldzie Tusku, który tak jak ja, był w trzech partiach. Warto byłoby nie stosować tu podwójnych standardów" - powiedział polityk PiS.

Wypowiedź b. prezydenta była już raz rozpatrywana przez sąd w 2009 r. w trybie wyborczym. Czarnecki kandydował w tym czasie do Parlamentu Europejskiego. Sąd oddalił wówczas żądanie polityka PiS, aby Wałęsa go przeprosił, uznając, że słowa b. prezydenta nie miały charakteru agitacji wyborczej.