Sprawa, jak twierdzi "Rzeczpospolita", wybuchła w urodziny profesora Bartoszewskiego. Była przewodnicząca Bundestagu, Rita Süssmuth miała mu powiedzieć, że MSZ chce sprzedać historyczną siedzibę polskiego konsulatu w Kolonii. Zdaniem niemieckiej polityk - twierdzi gazeta, to obniżyłoby rangę Polski w Niemczech. Bartoszewski od razu poszedł do ministra Sikorskiego. Anonimowy informator "Rzeczpospolitej" twierdzi, że szef MSZ miał stwierdzić, że pierwszy raz słyszy o tych planach. Gazeta wyjaśnia jednak, że tuż po rozmowie do konsul generalnej w Niemczech miał dotrzeć krótki SMS: Wykonać.
Jako, że Jolanta Kozłowska jest córką nieżyjącego znajomego profesora, Bartoszewski od razu się dowiedział o całej sytuacji. Zdaniem "Rzeczpospolitej" opowiadał tę historię swoim znajomym, ostro mówiąc, że Sikorski go "okłamał" - twierdzi gazeta.
Co na tezy "Rzeczpospolitej" szef MSZ? Radosław Sikorski napisał na Twitterze: Nieprawdą jest jakoby min. Władysław Bartoszewski interweniował u mnie w sprawie kompleksu byłej ambasady PRL w Kolonii. Dodał też, że kompleks b. ambasady PRL w Kolonii ma 2 ha, a w gospodarnym MSZ konsulat może być skromniejszy. Rzecznik MSZ także stwierdził, e kompleks ambasady trafi pod młotek.
To horrendalna nieprawda - powiedział PAP Bartoszewski, pełnomocnik rządu ds. dialogu międzynarodowego, były szef polskiej dyplomacji. Jak podkreślił, z prawdziwym zdumieniem przeczytał w "Rz" o sporze między nim a Sikorskim. "Oświadczam, że nie odbywałem z ministrem Sikorskim żadnych rozmów na ten, szczegółowy (temat), ani inne tematy dotyczące zarządzaniem mieniem i innymi działaniami MSZ w Niemczech" - podkreślił.