Na pewno PSL powinien sam ze sobą wyjaśnić tę sprawę. Rozumiem, że my także te wyjaśnienia poznamy. Jeżeli te wyjaśnienia nie będą satysfakcjonujące, jeżeli okaże się, że jest podstawa do (stwierdzenia) tego, że zostały naruszone dobre standardy polityczne, nie widzimy miejsca dla tych osób w polityce. To jest oczywiste - powiedziała dziennikarzom Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana, jakie decyzje powinny zapaść w związku z publikacją "Pulsu Biznesu".
Gazeta ujawniła rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z b. prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem. W efekcie ujawnionej rozmowy prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, a CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. ws. nadzoru Agencji Rynku Rolnego nad podległymi jej spółkami.
Pilną kontrolę ws. prawidłowości sprawowania nadzoru właścicielskiego przez ARR zlecił też minister rolnictwa Marek Sawicki. Kidawa-Błońska zaapelowała, aby cierpliwie poczekać na wyjaśnienia, jakie w tej sprawie ma złożyć PSL. Przypomniała też, że sprawą zajmuje się już prokuratura. Sprawa jest rozwojowa, bardzo przykra, bardzo nieprzyjemna - oceniła. Podkreśliła jednocześnie, że takie same standardy w polityce obowiązują zarówno PSL, jak i PO.
Treść zapisów z nagrań Kidawa-Błońska nazwała szokującymi. Reakcji premiera Donalda Tuska w tej sprawie oczekuje PiS. Na pewno premier we właściwym czasie zabierze głos. Dzisiaj czekamy na wyjaśnienia - zaznaczyła Kidawa-Błońska. Dopytywana, czy istnieje zagrożenie dla koalicji PO-PSL, odparła: Wydaje mi się, że koalicja da radę.