Waldemar Pawlak przegrał z Januszem Piechocińskim wybory na szefa PSL. Dostał 530 głosów, podczas, gdy jego rywal zdobył o siedemnaście więcej. Tuż po ujawni wyników, Pawlak zapowiedział dymisję z rządu - nie chce już być ani ministrem gospodarki, ani wicepremierem. Kongres zdecydował. Ponieważ nie zgadzam się fundamentalnie z propozycjami Janusza Piechocińskiego, w poniedziałek złożę rezygnację ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki - powiedział.

Reklama

Piechociński w przemówieniu po ogłoszeniu wyników głosowania zaapelował do Waldemara Pawlaka, by ten nie rezygnował z funkcji w rządzie. Odniósł się w ten sposób do słów Pawlaka, który zapowiedział rezygnację z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Nie wolno się na demokrację obrażać, wyroki demokracji trzeba przyjąć z pokorą - mówił Piechociński. Przypomniał, że w 2007 r. Pawlak poprowadził PSL z powrotem do władzy. Dziś jesteś wicepremierem i ministrem gospodarki i tak powinno pozostać - powiedział do Pawlaka. Dodał, że jest on niezastąpiony w koncepcji chronienia nie tylko Stronnictwa, ale i Polski.

Trzeba szukać nowych rozwiązań, nie tracąc z przeszłości tego, co sprawdzone i wartościowe, także nikogo z ludowców, którzy są w rządzie, administracji i życiu społecznym. Ja chcę wartości dodanej - mówił Piechociński. Zadeklarował również, że nie jest prezesem, ale sługą tych, którzy go wybrali.

Piechociński zarekomendował Adama Jarubasa na nowego przewodniczącego Rady Naczelnej partii. Zaproponował też, by Józefa Zycha wybrać prezesem honorowym PSL. Możemy zbudować solidarną drużynę, zespół, o którym mówił Wincenty Witos, że razem może więcej, razem damy radę - mówił Piechociński po wyborze na prezesa ludowców.Byśmy podziękowali tej wielkiej postaci polskiego parlamentaryzmu - podkreślił Piechociński, proponują by wybrać Józefa Zycha prezesem honorowym partii.

Reklama