To następstwo wczorajszego wniosku wiceprzewodniczącej Solidarnej Polski.

Posłanka złożyła zawiadomienie w sprawie kupowania głosów na dolnośląskim zjeździe PO, po doniesieniach "Newsweeka" o rozmowie posła Wojnarowskiego z jednym z delegatów.

Reklama

Beata Kempa uważa, że sprawa dotyczy najważniejszych polityków partii rządzącej i co więcej pojawia się coraz więcej informacji o możliwych nieprawidłowościach. Dlatego - jak przekonuje - trzeba zapewnić prawidłowość postępowania.

Według posłanki stan degeneracji i gnicia obecnej władzy jest tak potężny, a tango wleczone Tuska ze Schetynątak zaawansowane, że trudno uwierzyć, by władza, która tak się kompromituje mogła się sama oczyścić.

Rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki dodał, że trudno sobie wyobrazić twardsze dowody korupcji, niż ujawnione nagrania audio i video, w których proponowano dobra publiczne w zamian za osobiste korzyści.

Poseł zauważył, że politycy Platformy Obywatelskiej chodzą sobie po Sejmie jakby nic się nie stało, gdy tymczasem w każdym innym kraju po takiej aferze doszłoby do rozwiązania parlamentu lub co najmniej do dymisji rządu