Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej Antoni Macierewicz pytany, czy czuje się winny śmierci polskich żołnierzy w Afganistanie odpowiedział, że winni tej śmierci są talibowie i Aleksander Makowski.
Myślę, że Antoni Macierewicz zdenerwował się i odleciał. Prawda jest taka, że pracowałem wywiadowczo w Afganistanie przez 10 lat, a Antoni Macierewicz nie spędził tam ani jednego dnia. Żołnierze, z którymi rozmawiam, którzy przeszli przez Afganistan, nie mają wątpliwości, w jakim kierunku szły moje działania i że miały na celu ochronę kontyngentu, który w 2007 roku miał zawitać do Afganistanu – mówił płk Makowski.
– Antoni Macierewicz zna się na wywiadzie, jak świnia na gwiazdach – dodał pułkownik.
Makowski opowiedział też o kulisach funkcjonowania wywiadu. – Każdy wywiad musi mieć legendę, żeby funkcjonował. Najlepsza legenda jest biznesowa. Głównie dlatego, że wtedy taka firma może na siebie zarabiać i nic to wywiadu nie kosztuje – wyjaśnił płk Makowski.
Jego działalność w Afganistanie odbywała się pod przykrywką firmy handlującej szmaragdami.
Makowski przyznał, że działał w wywiadzie w czasach, kiedy ministrem obrony był Radosław Sikorski. – Pod rządami zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego działałem w wywiadzie wojskowym przez dwa lata – powiedział.
Dlaczego stał się wrogiem numer jeden Antoniego Macierewicza? – Ponieważ w raporcie z likwidacji WSI Antoni Macierewicz kłamał, konfabulował i wprowadzał w błąd nie tylko opinię publiczną, ale również ówczesnego prezydenta i premiera – powiedział w TVP Info Makowski. Na dowód pułkownik przytoczył wypowiedź obecnego wiceszefa PiS z 2007 roku, kiedy to na konferencji prasowej stwierdził, że ma niezbite dowody na wszystko, co jest napisane w raporcie.
Komentarze(201)
Pokaż:
Aleksander Makowski to jak najbardziej oficer SB, choć sam mówi o sobie jako o "zawodowym szpiegu".
W 1985 r. (mając 34 lata) objął stanowisko dyrektora XI Wydziału ds. Zwalczania Dywersji Ideologicznej w I Departamencie SB (wywiadu) i zajmował je do 1988 r. W tym wydziale "szpiegował" działaczy "Solidarności", którzy wysyłali z zagranicy i przyjmowali w Polsce specjalne transporty dla podziemia: sprzętu, materiałów, pieniędzy, wydawnictw itp. Płk Makowski był jednym z tych esbeków, którzy mieli największe zasługi w zwalczaniu solidarnościowego podziemia i werbowaniu oraz umieszczaniu agentów w krajowych i zagranicznych strukturach związku.
Po tym jak Makowski przestał kierować XI Wydziałem ds. Zwalczania Dywersji Ideologicznej, stał się pracownikiem polskiej ambasady w Rzymie, gdzie pod dyplomatycznym przykryciem prowadził i kontrolował agentów umieszczonych w otoczeniu Jana Pawła II. Czyli zajmował się równie "wredną" robotą jak infiltrowanie solidarnościowej opozycji, a może nawet jeszcze bardziej szkodliwą. A to z tego powodu, że aż do 1990 r. informacje zdobywane przez agentów służb PRL trafiały do Moskwy i pozwalały KGB prowadzić działania przeciwko polskiemu papieżowi.
Makowski jest chyba jedynym negatywnie zweryfikowanym oficerem SB, który aż do 2006 r. prowadził przeróżne operacje dla polskich służb, najpierw cywilnych, a potem wojskowych.
Z tego, co można znaleźć w materiałach IPN oraz w raporcie o likwidacji WSI wynika, że płk Makowski po prostu robił z polskim państwem świetne interesy. Na początku lat 90. uczestniczył w operacjach tajnych służb polegających m.in. na rzekomo kontrolowanym handlu bronią.
Również – nieoficjalnie Makowski dostarczał Ahmadowi Massudowi afgańską walutę drukowaną w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Wskutek konfliktów z szefami cywilnych służb – o pieniądze i wartość informacji, Makowski zmienił mocodawcę i zaczął świadczyć usługi na rzecz WSI.
Tajne działania jak najbardziej tajnych służb mogły być bowiem fantastyczną przykrywką dla ciemnych interesów, a nie działań wywiadowczych. Takie ciemne interesy wykrył np. w swoim kontyngencie brytyjski kontrwywiad. Po prostu w Afganistanie było pod dostatkiem heroiny. I pod osłoną tajności różni ludzie z różnych kontyngentów w niekontrolowanych transportach przemycali do swoich krajów duże transporty tego narkotyku.
Robiący za gwiazdę w prorządowych mediach, obrońca WSI, konfabulant płk Makowski nie był żadnym superszpiegiem, ale jednym z najbardziej zasłużonych dla zwalczania podziemnej "Solidarności", agenturalnego rozpracowywania otoczenia JP II i specem od nielegalnych, ale b. intratnych interesów.