Algirdas Butkeviczius wyraził chęć poprawy relacji polsko-litewskich. Dodał, że jego podwładni starają się, by termin spotkania wyznaczono jak najszybciej.
Stosunki obu krajów pozostają napięte. W ostatnim czasie doszło do ukarania dyrektora administracji samorządowej w rejonie solecznickim Bolesława Daszkiewicza grzywną w równowartości około 60 tysięcy złotych. Samorządowiec odmówił zdjęcia tablic z nazwami ulic w języku polskim, które zgodnie z unijnym prawem zawisły w rejonie.
Stanowisko w tej sprawie zajął również Butkeviczius. Litewski premier wyraził przekonanie, że wysokość grzywny jest nieadekwatna do wykroczenia.
Pieniądze dla Daszkiewicza zbierali politycy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Na Litwę udali się też działacze Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekazali 30 tysięcy złotych zebranych na ten cel wśród posłów i senatorów PiS. Daszkiewicz zamierza jednak zapłacić grzywnę z własnej kieszeni. Nie zawaha się wziąć kredytu na ten cel.
Oświadczenie litewskiego premiera jak na razie jest faktem medialnym - oznajmiła rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Oficjalnie nie wpłynęła jeszcze prośba o spotkanie i rozmowę, ale jeżeli taka propozycja się pojawi, to premier będzie gotów do rozmów - zapewniła i dodała, że premierzy Litwy i polski spotkali się już w miniony poniedziałek.