Informacje na temat planowanego spotkania potwierdził rzecznik rosyjskiej dyplomacji Aleksander Łukaszewicz.
Reklama
10 czerwca w Petersburgu odbędzie się czwarte polsko-rosyjsko-niemieckie spotkanie w ramach tak zwanego "trójkąta kaliningradzkiego".
Szefowie dyplomacji trzech krajów mają omówić najważniejsze problemy międzynarodowe. Według rosyjskiego MSZ, najważniejszym tematem będzie kwestia wyjątkowo ostrego kryzysu ukraińskiego. Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Rosji spotykają się od 2011 roku, za każdym razem w innym miejscu. Pierwsze spotkanie odbyło się w Kaliningradzie, a kolejne w Berlinie i Warszawie.
Komentarze (33)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOby rozliczono tego ministra za samowolne otwarcie granicy na mały ruch graniczny z Kalinigradem.
Polacy mieli dziś swoje obchody, a Mlaskacz jedynie swoje odchody - i to na rzadko.
W czasach słusznie minionych, kiedy jakiemuś prominentnemu działaczowi jedynie słusznej partii palił się grunt pod nogami, udawał się on do szpitala, a rzecznik informował ciemny lud o chorobie wieńcowej. Nasz Najdroższy
Prezes jest wzruszający z tą peerelowską mentalnością.
Mnie się nie podoba, że Rad o-s-ł-a w Sik - or ski ogłasza bezradność Polski. To jest ogłoszenie kapitulacji polskiej dyplomacji, jego dyplomacji - powiedział TOK FM Józef Olek sy. To trzeba czytać: przegraliśmy, nie umieliśmy, nie wyszło nam, zlekceważyli nas i pomóżcie. To nie jest dobry wydźwięk całej sprawy - dodał.
Mnie się nie podoba, że Rad osła w Si kor ski ogłasza bezradność Polski. To jest ogłoszenie kapitulacji polskiej dyplomacji, jego dyplomacji - powiedział TOK FM Józef Olek sy. To trzeba czytać: przegraliśmy, nie umieliśmy, nie wyszło nam, zlekceważyli nas i pomóżcie. To nie jest dobry wydźwięk całej sprawy - dodał.
Mnie się nie podoba, że Rad osła w Si kor ski ogłasza bezradność Polski. To jest ogłoszenie kapitulacji polskiej dyplomacji, jego dyplomacji - powiedział TOK FM Józef Oleksy. To trzeba czytać: przegraliśmy, nie umieliśmy, nie wyszło nam, zlekceważyli nas i pomóżcie. To nie jest dobry wydźwięk całej sprawy - dodał.
Widać, tylko jedno w tym MSZ wam wychodzi: oddawanie białoruskich opozycjonistów w ręce tamtejszych oprawców (oj-oj, przepraszam, miało być: ''tamtejszych ludzi honoru''.)
Naród Polski domaga się od Ruskich natychmiastowego zwrotu wraku samolotu TU 154 oraz czarnych skrzynek, w których znajduje się prawda o zamachu pod Smoleńskiem! My Polacy doświadczeni przez historię nigdy nie powinniśmy wierzyć naszym wrogom ze Wschodu! Prawdopodobnie Ruskie są głównymi winowajcami smoleńskiej tragedii, dlatego robią wszystko, aby opóźnić zwrot dowodów jakimi są wrak Tupolewa oraz zapisy czarnych skrzynek stronie polskiej. My Polacy nie wierzymy w żadną katastrofę lotniczą jak próbują nam wmówić rosyjscy wrogowie oraz obecny rząd i media sprzyjające PO-wskim zaprzańcom! Gdyby Ruskie byli niewinni w tej sprawie to nie mataczyliby od samego początku tej sprawy!
Pamiętasz Radek, co podałeś do prasy 10 maja 2011 roku:
" - Co do wraku mozna uznac, ze on juz nie jest dowodem w sprawie!"
Chyba dostałeś Radek przez ruski serwer własnego SMS-a wysłanego hurtem 10 kwietnia 2010 roku?
Przecież tam o wraku nie ma ani słowa!
Winni są piloci!!!
Niestety ponownie nie uzyskałem daty, co budzi nasze najwyższe niezadowolenie - powiedział polskim dziennikarzom tydzien temu w Brukseli Sik-or-ski.
Jak relacjonował, Ławrow udzielił standardowej odpowiedzi na jego pytanie, że wrak samolotu musi zostać w Rosji do czasu zakończenia rosyjskiego śledztwa.
~!~!~!~
Podczas Rady NATO-Rosja w Brukseli ponownie poruszyłem potrzebę powrotu do Polski wraku TU-154. - napisał Sik-or-ski na Twitterze.
~~~~~~~~~~~
Co to w ogóle znaczy w ustach ministra spraw zagranicznych suwerennego podobno demokratycznego europejskiego kraju:
"... poruszyłem potrzebę powrotu do Polski wraku TU-154"?
To brzmi tak, jakby przechodzacemu akurat korytarzem Ławrowowi jakiś podążający za nim w odległości dwóch kroków natrętny pętaczyna truł coś za uszami o jakimś wraku, ale Ławrow akurat rozmawiał przez telefon i nie bardzo miał głowe, żeby sie takimi drobiazgami zajmować, a tym bardziej przejmować!!!
Nie ma tu nawet wzmianki o tym, co KONKRETNIE odrzekł Ławrow na to rzekome (KONKRETNIE JAKIE?) zapytanie Sik-or-skiego, i dlatego zachodzi domniemanie, że Ławrow nawet Sik-or-skiego nie raczył w Brukseli zauważyć!
I jest to zrozumiałe, bo kto by poważnie traktował palanta, który sprawy wagi państwowej omawia na Twitterze, jak uczniak swoje flirty!!!
A Ławrow akurat do swego telefonicznego rozmówcy powiedział:
"Obviously! No question about it! Of course!", a biedny Radek tak był dumny, że to zrozumiał, że nawet nie zauważył, że to nie do niego...
w każdym razie marnie to widzę z perspektywy Radsika.