Jak mówił, zgodnie z polskim prawem, udział naszych obywateli w zagranicznych formacjach zbrojnych bez zgody władz państwowych, jest karane. Sikorski dodał, że osobiście złożyłby zawiadomienie do prokuratury, gdyby nasi obywatele walczyli na Ukrainie po którejkolwiek ze stron.



Reklama

Na konferencji prasowej po spotkaniu z szefami MSZ Rosji i Niemiec Radosław Sikorski powiedział, że Polska również opowiada się za politycznym rozwiązaniem kryzysu za naszą wschodnią granicą. Zastrzegł jednak, że Ukraina jako suwerenne państwo ma prawo używać siły przeciwko nielegalnym formacjom zbrojnym, próbującym destabilizować sytuację na jej terytorium.

Radosław Sikorski mówił, że kwestie praw mniejszości, języka, kompetencji władz lokalnych należy rozwiązywać metodami zgodnymi z konstytucją, a nie z bronią w ręku.



Minister spraw zagranicznych Polski dodał, że Rosja najlepiej udowodni, iż chce rozwiązania konfliktu na Ukrainie, kiedy przestanie tam wysyłać swoich najemników.



Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow mówił na konferencji, że trzeba skupić się na przerwaniu przelewu krwi na Ukrainie.



Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank Walter Steinmeier powiedział, że aneksja Krymu była sprzeczna z prawem. Zaznaczył jednak, że nalezy dołożyć starań, by nie doszło do ponownego podziału Europy.

Zdaniem szefa MSZ Niemiec, można mówić, że w sprawie Ukrainy "widać światełko w tunelu", jednak kryzys nie został jeszcze rozwiązany. Frank Walter Steinmeier ma nadzieję, że prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy złożą broń i w ten sposób powstrzymają rozlew krwi. Zaznaczył, ze trzeba tak zabezpieczyć rosyjsko - ukraińską granicę, by niemożliwy był przepływ bojowników.