Andrzej Duda odniósł się do wypowiedzi rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa, który w ubiegłym tygodniu stwierdził, że stosunki Wschód-Zachód zmierzają w kierunku "nowej zimnej wojny". Miedwiediew powiedział też, że NATO jest wrogo nastawione do Rosji i zamknięte na jakikolwiek dialog. Jeśli słucha się, jak Miedwiediew mówi o zimnej wojnie, a potem patrzy się na rosyjskie działania, to jest jasne, kto zmierza w kierunku nowej zimnej wojny - powiedział Andrzej Duda.

Reklama

Jeśli spojrzymy na to, kto podejmuje agresywne działania wojskowe na Ukrainie i w Syrii, kto wzmacnia swoje siły wojskowe w pobliżu granic swoich sąsiadów (...) to mamy jednoznaczną odpowiedź na pytanie, kto chce rozpocząć nową zimną wojnę. Na pewno to nie jest Polska, ani państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego - oświadczył prezydent.

Andrzej Duda powtórzył, że Polska chce stałej obecności sił NATO na swoim terytorium. Ta sprawa ma zostać omówiona na lipcowym szczycie NATO w Warszawie.
Reuter pisze, że niektórzy członkowie Paktu odnoszą się do zwiększenia sił NATO w Polsce niechętnie - obawiają się dodatkowych kosztów, a także pogorszenia stosunków z Moskwą.