Pod koniec lutego "Rzeczpospolita" napisała, że na przełomie 2014-2015 roku Szałamacha, wówczas poseł PiS, na prawie rok wyjechał do USA, by studiować na Uniwersytecie Harvarda. Według "Rz", polityk najpierw wystąpił do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego o bezpłatny urlop na czas studiów, a gdy go nie otrzymał, pobierał uposażenie i dietę, choć niemal nie pracował jako poseł.
Poseł PO Krzysztof Brejza ocenił takie zachowanie Szałamachy jako "niezwykłe". - Pan minister finansów zdawał sobie sprawę z tego, że nie będzie w stanie realizować swoich obowiązków poselskich, wyjechał za ocean, a mimo to pobierał uposażenie poselskie, pobierał też kwotę ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego, a co bardzo istotne - pobierał również dietę poselską - podkreślił Brejza na poniedziałkowej konferencji w Sejmie.
Jak dodał, chodzi o 90 tys. złotych uposażenia oraz 20 tys. diety. Według Brejzy, pobierając środki z Kancelarii Sejmu mógł popełnić przestępstwo opisane w art. 286 Kodeksu karnego. Chodzi - jak mówił - o wyłudzenie i działanie na szkodę Kancelarii Sejmu. - Dlatego składamy w dniu dzisiejszym wniosek do Prokuratury Okręgowej (w Warszawie) o zbadanie tej sprawy - dodał polityk Platformy.
Zwrócił przy tym uwagę, że zgodnie z art. 42 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora dieta parlamentarna przysługuje posłowi na pokrycie kosztów związanych z wydatkami poniesionymi w związku z wykonywaniem mandatu na terenie kraju. - Trudno, żeby osoba będąca na wczasach, za oceanem gdzieś, ponosiła jakiekolwiek wydatki na terenie kraju, chyba, że dysponuje jakimiś nadzwyczajnymi zdolnościami telepatycznymi przenoszenia się - zaznaczył Brejza.
Poseł PO zwrócił się też z apelem do ministra sprawiedliwości, by jako zwierzchnik prokuratury "wyłączył się od jakichkolwiek czynności w tej sprawie". - Mamy do czynienia już od kilku dni z PiS-okraturą, czyli prokuraturą w wersji politycznej, prokuraturą Prawa i Sprawiedliwości. Wierzymy w to, że resztkami niezależności prokuratury ta sprawa zostanie rzetelnie zbadana - zaznaczył Brejza.
Pod koniec lutego, w związku z publikacją "Rzeczpospolitej", resort finansów wyjaśniał, że Szałamacha "jako poseł VII kadencji Sejmu w czerwcu 2014 – zgodnie z regulaminem Sejmu – wystąpił z wyprzedzeniem o urlop, który został przyznany, a następnie cofnięty przez marszałka Sejmu w połowie semestru jesiennego, już w trakcie studiów opłaconych osobiście".
Wobec tego poseł Paweł Szałamacha wielokrotnie przerywał studia latając do kraju na własny koszt, żeby uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu. Kancelaria Sejmu (zgodnie z regulaminem Sejmu) potrącała wynagrodzenie na takich samych zasadach jak dotyczące wszystkich posłów, w zależności od obecności - informował resort finansów.