- Hanna Gronkiewicz-Waltz ma kompleks dokonań Lecha Kaczyńskiego z czasów jego krótkiej prezydentury - uważa Jacek Sasin. Wskazuje przy tym, że "prezydent Warszawy przypisywała sobie niektóre pomysły Lecha Kaczyńskiego, a niektóre z kolei próbowała dezawuować".

Reklama

- Myślę, że to siedzi głęboko w psychice Hanny Gronkiewicz-Waltz - podkreślał w programie "Rzecz o polityce".

Miasto zaproponowało, by pomnik stanął u zbiegu ulic Trębackiej i Focha (Sasin: Jest zupełnie niepoważne), z kolei PiS chce by były to okolice Pałacu Prezydenckiego ("Niezagospodarowane są na przykład plac przed Kościołem Seminaryjnym oraz ulica pomiędzy Hotelem Europejskim a tzw. domem bez kantów").

- Nie może być tak, że ślepy upór jednego urzędnika, czyli prezydent Warszawy, niweczy upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Nawet ówczesny Sejm zdominowany przez PO uznał katastrofę za sytuację nadzwyczajną – kwituje Sasin, podkreślając, że pomniki mają sens wtedy, gdy wiążą się z miejscem, w którym stoją.