W panelu zatytułowanym "Europa środkowa i wschodnia czy może mówić jednym głosem" udział wzięli premierzy Grupy Wyszehradzkiej i premier Ukrainy.
Zdaniem Szydło, V4 jest często postrzegana przez inne kraje UE jako "grono niepokornych". Jesteśmy jednak grupą otwartą na dyskusje. To nie jest tak, że wszyscy mamy takie samo zdanie we wszystkich sprawach, ale umiemy wypracować kompromis i mówić jednym zdaniem - dodała.
Premier podkreśliła, że "UE dla nas jest zbyt wielką wartością, aby pozwolić, że zostanie zmarnowana". Jeśli nie zmieni się, UE będzie organizacją schyłkową - powiedziała Szydło.
Jej zdaniem, UE musi zacząć reprezentować interesy Europejczyków, a nie elit. Musi zapewnić pracę i godne wynagrodzenia, musimy mówić o wspólnych inwestycjach, zacząć myśleć, jak łączyć państwa. Być może trzeba zacząć mówić o zmianach traktatów. Nie boimy się o tym mówić - zaznaczyła.
Powiedziała, że V4 wie, w jakich kierunkach powinny pójść zmiany w UE. Wymieniła wśród nich m.in. większą rolę parlamentów narodowych i skupienie się na sprawach obywateli. Natomiast - zdaniem premier - Komisja Europejska nie powinna zajmować się polityką, tylko realizować programy.