Tam również trzeba się zachowywać zdecydowanie. Nie można zaakceptować jakichkolwiek zapowiedzi Europy dwóch prędkości. To oznaczałoby albo wypchnięcie nas z Unii, albo zdegradowanie do członków gorszej kategorii. Musimy się temu przeciwstawić z całą mocą - powiedział lider PiS. Na pytanie, czy z taką determinacją, jak ta zaprezentowana w Brukseli, Jarosław Kaczyński odpowiedział:Będziemy walczyć o polskie interesy z pełną determinacją.
Prezes PiS był także pytany m.in. o to, co wynika ze szczytu w Brukseli dla stosunków polsko-niemieckich. Relacje polsko-niemieckie mają dwa poziomy. Jeśli chodzi o relacje bezpośrednie między politykami, to nie można pani Merkel niczego zarzucić, i tu mamy dobry poziom. I jest poziom realiów, a tu nic się nie zmienia. We wszystkich ważnych sprawach Niemcy prowadzą politykę skierowaną przeciwko naszym interesom. Począwszy od polityki historycznej, skończywszy na energetyce - powiedział lider PiS.
Polski potencjał jest taki, że przy zdecydowanej polityce, przy nieco większym zdecydowaniu partnerów z tej części Europy możemy dla tej części kontynentu wywalczyć podmiotowość. W związku z tym także dla siebie, V4 razem z Rumunią to już 85 mln ludzi i znaczący potencjał gospodarczy. To już pozwala walczyć. Przy pełnej świadomości, że to bardzo skomplikowane. Nie ma jednak innego wyjścia - podkreślił prezes PiS pytany, czy polski potencjał pozwala Polsce myśleć o wywalczeniu podmiotowości.
Na uwagę dziennikarza, że zabiegi o podmiotowość utrudnia atak na rząd ze strony opozycji i jej zwolenników, prezes PiS powiedział: "Trzeba prowadzić politykę, która pozwoli na wygranie kolejnych wyborów. Zawsze prowadzi się taką politykę, w tym wypadku chodzi rzeczywiście o coś więcej. Historia nas jednak goni, do wyborów jest daleko, więcej niż dwa i pół roku. Nie można czekać, trzeba podejmować różnego rodzaju odważne decyzje, uwzględniając charakter opinii publicznej, jej nastawienie ukształtowane przez dwadzieścia parę lat konsekwentnej polityki głównego nurtu. Warunki są trudniejsze niż np. na Węgrzech. Orban z takim nastawieniem dużej części społeczeństwa zamanipulowanego przez media jak w Polsce niewiele by zdziałał".
Pytany, na ile Polska może liczyć na Budapeszt np. w kontekście unijnych procedur wobec naszego kraju, Jarosław Kaczyński odpowiedział: Byłbym zupełnie nieroztropny, gdybym uznał, że mam pewność co do zachowania Viktora Orbana w przyszłości.