W rozmowie na antenie TVN24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan odpowiedział twierdząco na pytanie o to, czy decyzje w sprawie rekonstrukcji rządu zostaną zakomunikowane po 16 listopada. - Intuicja mi podpowiada, że to będzie na przełomie listopada, być może nawet w grudniu - podkreślił.

Reklama

Polityk dodał też, że na zaplanowanym na piątek spotkaniu kierownictwa PiS oraz liderów partii koalicyjnych nie miały być podjęte żadne decyzje dotyczące rekonstrukcji rządu. Jak mówił, spotkanie miało być "rozpoczęciem rozmów na temat podsumowania dwulecia rządów".

Wicemarszałek poinformował również, że decyzje o zmianach w rządzie "na bieżąco" podejmuje premier Beata Szydło, jednak przy takim podsumowaniu wypowie się cała koalicja.

Prowadzący zapytał Bielana o wypowiedź wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który w czwartek na antenie Radia Kraków zadeklarował, że premier Beata Szydło utrzyma swoje stanowisko. Bielan zauważył, że Terlecki, będąc szefem klubu parlamentarnego PiS, zapewne wie "więcej" od niego, jednak żadne decyzje personalne nie zostały jeszcze podjęte.

Reklama

Pytany o objęcie tego stanowiska przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Bielan ocenił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "wbrew rozmaitym mitom (...) jest osobą, która jest w stanie swoje własne ambicje schować wtedy, kiedy wymaga tego interes prawicy czy Polski". Dodał jednak, że - jego zdaniem - Kaczyński był najlepszym premierem po 1989 r. - I mam nadzieję, że jeszcze kiedyś premierem będzie - zaznaczył.

Bielan powiedział też, że decyzje o zmianach w rządzie "na bieżąco" podejmuje premier Beata Szydło, "natomiast przy takim podsumowaniu, jakie odbędzie się na półmetku tego rządu, wypowie się cała koalicja, liderzy koalicji, do których zalicza się również pani premier, bo ona jest wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości".

Pytany o osobiste zdanie na temat zmian w rządzie, Bielan stwierdził, że zachowa je dla siebie; jednak mimo tego, że funkcjonowanie rządu ocenia "generalnie pozytywnie" przyznał, że widzi potrzebę "pewnych zmian". - Myślę, że to będzie solidna rekonstrukcja, natomiast to nie oznacza, że zostanie odwołanych dziesięciu ministrów - powiedział.

Wicemarszałek zadeklarował też, że nie jest "osobiście zainteresowany zmianami w rządzie". - Jest mi dobrze, tam gdzie jestem - powiedział, podkreślając, że polityka to gra zespołowa.