W tekście, który ukaże się w najnowszym wydaniu "Newsweeka" Michał Krzymowski pisze, że premier ma ułożony kalendarz tylko do końca listopada.
- Prezes jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale jest jej bardzo bliski. Szydło ma dziś z nim ograniczony kontakt. Spotykają się rzadko i rozmawiają zdawkowo. Tematu rekonstrukcji unikają, Jarosław trzyma ją w niepewności, jeszcze niczego jej nie zapowiedział – mówi w artykule polityk zbliżony do partyjnej centrali na Nowogrodzkiej.
Rozmówca z otoczenia szefowej rządu dodaje: - Mimo to Beata przez pośredników przekazała prezesowi, że oddaje się do jego dyspozycji. W razie decyzji o zmianie premiera sama poda się do dymisji, nie trzeba będzie jej odwoływać. Wygląda, że jest pogodzona z losem.
Jej kalendarz zaplanowany jest tylko do końca obecnego miesiąca. Okazuje się, że szefowa rządu chce powalczyć o dotrwanie do 16 listopada, a więc drugiej rocznicy swojego zaprzysiężenia. Powód? Będzie mogła przedstawić dokonania swojego rządu i "zebrać pochwały od polityków".
- Czy to ja uratuje przed dymisją? Nie, ale też nie zaszkodzi – twierdzi rozmówca "Newsweeka". Sam Kaczyński ma być gotowy do objęcia stanowiska premiera na początku grudnia. Istnieje też drugi scenariusz, o którym pisze "Newsweek". Jeśli Szydło dokona zmian w rządzie, prezes PiS może zmienić zdanie i zrezygnować z posady premiera. Na wybór tego drugiego rozwiązania liczą posłowie PiS.