Prywatny akt oskarżenia Maciej Wąsik, sekretarz stanu w KPRM i zastępca koordynatora służb specjalnych, skierował przeciw Petru w końcu sierpnia. Uzasadniał wówczas, że szef Nowoczesnej publicznie nazywał go oraz ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przestępcami.

Reklama

W połowie września pełnomocnik Wąsika złożył w Sejmie wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Ryszarda Petru. Bez uchylenia immunitetu przez Sejm sąd w danej sprawie nie może prowadzić procesu posła.

Petru udostępnił w poniedziałek na Twitterze pismo jakie otrzymał od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, informujące, że wniosek o uchylenie mu immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej został skierowany do komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych.

"Chcą uchylić mi immunitet. Ale żaden Wąsik ani Błaszczak mnie nie zastraszą!" - skomentował Petru. "Powtarzam: 1. Wąsik został uznany za przestępcę. 2. Błaszczak jest politycznie odpowiedzialny za śmierć Igora Stachowiaka" - napisał na Twitterze polityk.

Sąd Najwyższy zdecydował na początku sierpnia o zawieszeniu rozpatrywania sprawy kasacyjnej Kamińskiego (dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i innych b. szefów CBA do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie prawa łaski.

Wąsik mówił wtedy, że "padło ze strony opozycji bardzo dużo nieprawd i słów, które nie powinny paść". - Między innymi Ryszard Petru publicznie niejednokrotnie nazwał mnie i Mariusza Kamińskiego przestępcą. Przeanalizowałem to wszystko, skonsultowałem się z prawnikami i skieruję prywatny akt oskarżenia przeciwko Petru - zapowiedział. Jak dodał, Petru będzie "mieć okazję przeprosić za te słowa i zapłacić nawiązkę na rzecz osób, które zostały poszkodowane w niedawnych nawałnicach".

Podkreślił też, że przestępcą jest ten, kto został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. - Nigdy nie zostaliśmy prawomocnie przez sąd skazani. Ja przypomnę: my byliśmy osobami, które ścigały korupcję. Nie pozwolę, żeby nazywać nas przestępcami - oświadczał.

Reklama

W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe.

W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi (m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera). W lutym br. trzech sędziów SN zadało pytanie prawne ws. ułaskawienia - do odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono. 31 maja siedmioro sędziów SN uznało w uchwale, że prawo łaski prezydent może stosować wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Według nich, ułaskawienie takie, jak z 2015 r., "nie wywołuje skutków procesowych".

W czerwcu marszałek Sejmu Marek Kuchciński wystąpił do TK z wnioskiem o stwierdzenie, czy akt łaski to uprawnienie, które wykonuje prezydent osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, czy też przy ich udziale, a jeśli tak, to kto uczestniczy w jego wykonywaniu - i czy jest to SN. Marszałek Sejmu chce też rozstrzygnięcia, czy SN może dokonywać wiążącej interpretacji konstytucji w związku z wykonywaniem prerogatywy prezydenta o akcie łaski oraz decydować, czy akt ten został skutecznie wykonany.

We wtorek szef MSWiA Mariusz Błaszczak złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Ryszarda Petru. Zawiadomienie dotyczy wpisu Petru na jednym z portali społecznościowych w związku ze sprawą Igora Stachowiaka. Resort spraw wewnętrznych poinformował, że zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego, jak i konstytucyjnego organu RP, jakim jest Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 roku na wrocławskim komisariacie, wcześniej kilkakrotnie rażony policyjnym paralizatorem.

Jak poinformowało MSWiA, znieważenie nastąpiło poprzez opublikowanie przez Petru, na jednym z portali społecznościowych, 19 listopada 2017 roku, "obraźliwego wpisu" o treści: "Po 6 miesiącach, kiedy nie ma wyjaśnień i konsekwencji czas na Ministra Błaszczaka. To z jego winy policja torturowała i zabiła niewinnego człowieka – Igora Stachowiaka".