Senat poparł w czwartek przed godz. 2 w nocy bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Debata przed głosowanie miała gorący przebieg.
Senator PiS Anna Anders, podczas debaty Senacie w mocnych słowach zwróciła się do wiceministra sprawiedliwości, Patryka Jakiego.- Mnie to dziwi, że nikt jakoś nie zrozumiał tego, że wprowadzenie tej ustawy do Sejmu dzień przed rocznicą dotyczącą Holokaustu spowoduje taką burzę, jaką spowodowało. Bo to jest normalne (...) a mogliśmy to przegłosować dwa, trzy tygodnie później - mówiła Anders. W jej ocenie "teraz to jest tragiczna, absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa".
- Ona jest nie tylko w Polsce, ona jest nie tylko w Izraelu, ona jest w Kongresie amerykańskim, a my wczoraj, czy przedwczoraj błagaliśmy, żeby to w ogóle do Senatu nie przeszło. Tak, że ja uważam po prostu, że to było niepotrzebne. Dlaczego nikt nie przewidział, że będzie taka reakcja? - pytała Anna Anders.
Wiceminister Jaki odpowiedział, że strona polska nie miała możliwości przewidzieć reakcji Izraela, bo wcześnie nie zgłaszano żadnych problemów z ustawą.
Spór Polski i Izraela o ustawę o IPN
Sejm w ubiegły piątek - dzień przed uroczystością 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz - uchwalił nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje grzywnę lub do trzech lat więzienia za przypisywanie wbrew faktom polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, chodzi m. in. o sformułowania "polskie obozy śmierci". Nowe przepisy mają się stosować do obywateli polskich i cudzoziemców - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu. W środę nowelizacją zajął się Senat.
Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".