Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Gdyni jedna z mieszkanek powiedziała do Karczewskiego, że przed Sejmem ustawiane są barierki i to jest wstyd. - Proszę pani, barierki, żeby świry tam się nie dostawały i żeby nie szkodziły - odpowiedział wówczas marszałek.
Na wtorkowej konferencji prasowej Karczewski podkreślił, że na spotkaniu w Gdyni była bardzo duża grupa osób, która "dosyć skutecznie" przeszkadzała w jego prowadzeniu, było skandowanie, okrzyki i wyrywanie mikrofonów.
- To zła praktyka, to taka praktyka, która nie powinna mieć miejsca, powinniśmy pracować i rozmawiać, prowadzić dialog w spokoju. Sam bardzo często apeluję o wzajemny szacunek, o to, żebyśmy pamiętali, że nie należy nikogo narażać na złe, zbyt daleko idące określenia - powiedział marszałek Senatu.
Karczewski przeprasza
- I sam w takim skrócie myślowym, użyłem zbyt pochopnie tego określenia - tłumaczył. Jak mówił, są osoby, które "uporczywie, wbrew wszelkim zakazom, wbrew logice, usiłują dostać się na teren parlamentu, przekraczają dosłownie i w przenośni bariery" - powiedział Karczewski.
- Zawsze apeluję i będę apelował o to, aby ta debata i spór odbywały się na niższym poziomie emocji. W tym przypadku sam uległem tym emocjom i dałem się (im) ponieść. I wszystkich tych, którzy niesłusznie poczuli się dotknięci tym skrótem myślowym, przepraszam - powiedział marszałek Senatu.
Podkreślił, że sytuacja polityczna jest napięta i politycy wszystkich opcji politycznych, powinni zabiegać o uspokojenie emocji. - Nie powinno dochodzić do eskalacji niepokoju, niepotrzebnej, zbędnej agresji, wandalizmu, narażania zdrowia i życia policjantów, ale również demonstrantów - podkreślił Karczewski.
Jak mówił, w Polsce każdy może swobodnie demonstrować i wyrażać swoje opinie, ale - jak zastrzegł - nie może dochodzić do agresji.
Karczewski zaznaczył, że we wtorek przypada Święto Policji, "formacji, która dba o nasze bezpieczeństwo". - Chciałbym Policji podziękować za ich ciężką pracę, za to, że narażają swoje życie i zdrowie, aby w Polsce było bezpiecznie - powiedział marszałek Senatu.