Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, opowiadał w Polskim Radio m.in. o tym, czy razi go określenie "prokurator stanu wojennego". - To zdecydowanie wypacza istotę rzeczy - mówił. - Sugeruje, jakobym był jego twórcą, głównym i naczelnym prokuratorem, który ponosi odpowiedzialność za stan wojenny. A chcę powiedzieć, że wbrew tego rodzaju sugestiom, jestem również ofiara tego okresu.
Odniósł się również do słów Antoniego Pikula, którego przesłuchiwał jako prokurator w latach 80. Teraz Pikul startuje w wyborach samorządowych. - Gdy podczas konferencji prasowej prezentowałem dokumenty, wśród nich te, które sam sporządziłem, żeby ten pan wyszedł na wolność, zwróciłem się wprost do niego: co się takiego stało, że teraz mnie obciąża, natomiast przez wiele lat wśród swoich znajomych w swoim mieście opowiadał, jak wiele mi zawdzięcza? - pytał Piotrowicz.
- Dziś mogę przypuszczać, co jest tego powodem. Mianowicie to, że ten pan startuje z jedynki do sejmiku województwa podkarpackiego z listy Nowoczesnej i PO, czyli Koalicji Obywatelskiej. Myślę, że to wiele wszystkim tłumaczy - przekonywał polityk PiS.
Jego zdaniem warto, by dociekliwi zapytali Antoniego Pikula, jakie to represje go spotkały, bo przecież postępowanie wobec niego zostało umorzone. - I w Jaśle wiedzą o tym. Ludzie mówią tam, że zawdzięcza to mnie. Natomiast ja w tamtym czasie, żeby on nie poniósł konsekwencji, bo się z nim solidaryzowałem, dołożyłem wszelkich starań, by wyroku nie miał. Żeby tak się stało, musiałem wejść, jako prokurator w stanie wojennym, we współpracę z jego adwokatem - ciągnął dalej Piotrowicz.
- Łatwo sobie wyobrazić, co by mnie spotkało, gdyby tę moją współpracę ujawniono. Prawdopodobnie dostałbym wyrok i to dużo większy od niego. Ale trudno. Żyłem w przeświadczeni, że zrobiłem coś dobrego. Zawsze w swoim życiu kierowałem się sumieniem. Życzliwi mi mówią: "co z tego, że był kiedyś prokuratorem, ważne że się zmienił". Otóż, ja się nie zmieniłem. Zawsze miałem takie poglądy - podkreślił.
Piotrowicz przypomniał, że w polityce jest od przeszło 13 lat i na Podkarpaciu ludzie wiedzą, kim jest. - Kandydowałem do Senatu i do Sejmu, za każdym razem ze skutkiem pozytywnym - mówił. i dodał: - W starożytnym Rzymie prokurator był obrońcą ciemiężonych. Do dziś się nic pod tym względem nie zmieniło, jeśli ktoś wykonuje swój zawód sumiennie.