Jeśli wybory wygra PiS i nie zmieni swojej polityki wobec Niemiec, "trzeba będzie wtedy inaczej reagować na te ataki" - przekonywał były prezydent niemieckich czytelników "Vanity Fair". Za te słowa już wczoraj krytykowali Kwaśniewskiego niemal wszyscy politycy. Dostało mu się nawet od Lecha Wałęsy, z którym nie tak dawno jeszcze ramię w ramię krytykowali rządy PiS.
Skąd ten ostry ton? Bo do tej pory żaden z polskich polityków nie posunął się do tego, aby sugerować obcemu państwu zaostrzanie kursu wobec własnego kraju. "Czegoś takiego jeszcze nie było, żeby były prezydent Polski radził Niemcom, by z Polską postępowali ostrzej. Ręce opadają. Elektorat powinien pana Kwaśniewskiego z całą jego bandą pokarać" - oburzał się Roman Giertych w "Sygnałach Dnia"
Lider LPR dał upust swoim emocjom i Kwaśniewskiego nazwał zdrajcą. Były minister edukacji powiedział też, że wywiad jest skandaliczny i przypomina listy volksdeutschów.
Gorzkich słów nie szczędzi też Antoni Macierewicz, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. "Sposób uprawiania polityki Aleksandra Kwaśniewskiego jest skierowany przeciw polskiej racji stanu" - skrytykował byłego prezydenta w "Sygnałach Dnia".
Ostrożniej skomentował to jedynie Jan Rokita. "To była niemądra wypowiedź. Aleksander Kwaśniewski w swojej zapalczywości stracił poczucie zdrowego rozsądku" - przyznał lider PO w Polskim Radiu.