Listę Wiosny w okręgu mazowieckim otwiera Paulina Piechna-Więckiewicz. - Mazowszanka z dziada pradziada, samorządowczyni wielu kadencji, doświadczona radna i polityczka, kobieta, która zna się na rozwiązywaniu problemów ludzi miejsc wykluczonych – mówił o liderce listy Biedroń. Dodał, że Piechna-Więckiewicz zna biegle język angielski i francuski, którymi na co dzień posługują się eurodeputowani.
Według lidera Wiosny "wstydem jest, że połowa polskich delegacji do PE nie zna żadnego języka obcego". - Ani be, ani me, ani kukuryku w żadnym języku nie potrafią powiedzieć. To po co oni tam jadą? Dieta nie może być wyznacznikiem obecności polskich posłów w PE. To nie są wygodne wakacje, to nie może być miła emeryturka dla politycznych dinozaurów, to ma być ciężka praca – powiedział Biedroń.
Piechna–Więckiewicz podkreśliła, że w PE chciałaby się zajmować sprawami polskich samorządów. - Samorządów, które są ostatnią instytucją budzącą zaufanie Polek i Polaków; jedną z ostatnich instytucji, która broni idei demokratycznego państwa, demokracji, samorządności, różnorodności – powiedziała liderka mazowieckiej listy Wiosny.
Według niej krwioobieg Unii Europejskiej tworzą nie tylko metropolie, ale przede wszystkim średnie i małe miasta, jak Siedlce, Ostrołęka, Radom, Płock, Ciechanów czy Płońsk.
- Chcemy walczyć o to, żeby środki unijne były równomiernie rozkładane, żeby nie działo się tak, że ten kogo stać na najlepszych fachowców od ścigania środków unijnych decydował o tym, że jakiś samorząd te środki unijne dostaje; żeby sytuacja polityczna w kraju, w poszczególnych instytucjach nie decydowała o tym, w jaki sposób inwestycje ze środków unijnych będą realizowane – powiedziała Piechna-Więckiewicz.