Lider PO Grzegorz Schetyna poinformował, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na przyszłego premiera będzie obecna wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Ponadto poinformowano, że to Kidawa-Błońska, a nie Schetyna, będzie startować do Sejmu z pierwszego miejsca na warszawskiej liście KO. Schetyna będzie natomiast "jedynką" z Wrocławia, gdzie początkowo miała startować Kidawa-Błońska.

Reklama

Odnosząc się do tych zmian Adrian Zandberg ocenił w rozmowie z PAP, że "jest dosyć późno na takie roszady na listach". - To dość nietypowe. Myślę, że wyborcy będą tym zdziwieni, że Grzegorz Schetyna nagle w Warszawie ustępuje pola Kaczyńskiemu - powiedział Zandberg.

Jarosław Kaczyński jest liderem listy PiS w Warszawie.

My się Kaczyńskiego nie boimy. My Kaczyńskiemu Warszawy nie oddamy. Lewica będzie odważnie walczyć w stolicy o bardzo dobry wynik - podkreślił Zandberg, który jest liderem warszawskiej listy ugrupowań lewicowych: SLD, Wiosny, Lewicy Razem (KW SLD).

Sobolewski: Schetyna serwuje nam oszustwo wyborcze

Można to nazwać oszustwem wyborczym, bo podczas zbierania podpisów pod listami ktoś podpisywał się udzielając poparcia np. marszałek Kidawie-Błońskiej, a teraz okazuje się, że dostanie Schetynę – powiedział z kolei pełnomocnik wyborczy, szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Polityk PiS odniósł się też do zapowiedzi Schetyny, że po ewentualnej wygranej KO w jesiennych wyborach parlamentarnych kandydatką na przyszłego premiera będzie Kidawa-Błońska.

Naśladownictwo to najszczersza forma pochlebstwa – stwierdził Sobolewski, przypominając, że w 2015 roku szef PiS Jarosław Kaczyński na stanowisko premiera wyznaczył Beatę Szydło.

Sobolewski zaznaczył jednocześnie, że nie wierzy w to, by po ewentualnym zwycięstwie Schetyna oddał komuś tekę premiera. Małgorzata Kidawa-Błońska nigdy nie odcięła się od agresji PO i innych złych rzeczy, jest absolutnym PO-wskim mainstreamem. Żadnych różnic, to nadal partia Schetyny - podkreślił polityk PiS.

Reklama

Stefaniak: Schetyna "wchodzi w buty prezesa PiS"

Lider PO Grzegorz Schetyna ogłaszając kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na przyszłego premiera "wchodzi w buty prezesa PiS", bo taki sam manewr zastosował Jarosław Kaczyński wystawiając w 2015 roku kandydaturę Beaty Szydło na premiera - ocenił rzecznik PSL Jakub Stefaniak.

My jako PSL uważamy, że dzisiaj nie personalia, nie światopogląd, a program powinien być najważniejszym elementem dyskusji. I liczymy na to, że jednak ta kampania będzie oparta na dyskusji programowej, na propozycjach programowych. To Polacy analizując i wybierając program danej partii wybiorą też przyszłego premiera - mówił Stefaniak.

Skierował on też pytanie do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej: Czy poprze nasz koronny projekt "Emerytura bez podatku"?

Zdaniem Stefaniaka najpierw trzeba wygrać wybory, a dopiero później ogłaszać się premierem. Dzisiaj dla nas najważniejsze jest to, żeby Polaków przekonać do naszego programu i to oni zdecydują, czy dadzą nam szansę, czy dadzą nam możliwość realizowania tego programu - zaznaczył rzecznik PSL.

Jak dodał, "my na tym etapie dzisiaj nie ogłaszamy kandydata na premiera, tylko mówimy, że naszym pierwszym sztandarowym projektem, który wprowadzimy po wygranych wyborach jest "Emerytura bez podatku". I od tego chcemy zacząć, później będziemy realizować kolejne propozycje dla przedsiębiorców, będziemy też reformować służbę zdrowia, skupimy się na odnawialnych źródłach energii - mówił Stefaniak.

To jest dla nas priorytet, a dopiero później decyzje, kto będzie zarządzał tymi reformami. Ja swojego kandydata mam, nie muszę głośno mówić, bo wszyscy wiedzą, kto nim jest - dodał rzecznik Stronnictwa.

Wybory parlamentarne odbędą się 13 października; Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów.

Nowacka o kandydaturze Kidawy-Błońskiej na premiera: Czas na kobiety, silne kobiety

Liderka Inicjatywy Polska - współtworzącej wraz z PO, Nowoczesną i Zielonymi Koalicję Obywatelską - nazwała Kidawę-Błońską "petardą". Petarda! Strasznie się cieszę, od dawna powtarzałyśmy, że czas na kobiety, silne kobiety i czas też na poszukanie zgody i porozumienia. Małgorzata Kidawa-Błońska łączy w sobie siłę i mądrość. Uważam, że to świetny, fantastyczny wybór - oceniła Nowacka.

Jej zdaniem decyzja o uczynieniu twarzą kampanii Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej świadczy też o poważnym podejściu do polityki szefa Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna widzi jaka dziś w Polsce jest atmosfera. Bardzo wiele osób, które nie żyją na co dzień konfliktem politycznym, które poszukują zgody i porozumienia, odrzuca walkę, którą nam proponuje PiS, stąd Małgorzata Kidawa-Błońska, która jest człowiekiem zgody i porozumienia - zaznaczyła Nowacka.

Dodała, że w najbliższy piątek, na konwencji, Kidawa-Błońska przedstawi program Koalicji Obywatelskiej. To jest program koalicyjny, wypracowywany wcześniej na forum programowym, potem wielokrotnie dyskutowany. To mocny, odpowiedzialny program, który wzmocni gospodarkę, który da ludziom poczucie stabilności, wolności, a przede wszystkim godności, której dzisiaj często brakuje - zapewniła liderka Inicjatywy Polska.

Szefernaker o kandydaturze Kidawy-Błońskiej na premiera: Widać wielki chaos i brak strategii w PO

Widać wielki chaos i brak strategii w PO. Dziś jest ta osoba (Kidawa-Błońska - PAP) kandydatem na premiera, wczoraj była inna - powiedział Szefernaker w środę w TVP Info. Wiceszef MSWiA pytał, "czy jutro nie będzie innego kandydata na premiera".

Dziś rano szefem gabinetu cieni, kandydatem na premiera Platformy Obywatelskiej na stronie internetowej PO, był Grzegorz Schetyna - zauważył Szefernaker.

W Platformie bardzo często zmieniają zdanie - ocenił. Jak dodał, "na stronie internetowej Platformy są listy wyborcze i tam Kidawa-Błońska jest kandydatką z Wrocławia, a nie z Warszawy"

Czarzasty: Wybór Kidawy-Błońskiej na "jedynkę" w Warszawie to rozsądna decyzja

Decyzję chwalę, dlatego że z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej to jest rozsądna decyzja, dlatego że pan Grzegorz Schetyna wyciąga wnioski z poprzednich wyborów i wie, że jego wizerunek bardzo, bardzo, bardzo obciąża Platformę Obywatelską - powiedział Czarzasty w środę w TVP1. Jest to rozsądna decyzja, dobrze, że została (...) podjęta, pewnie szkoda, że tak późno - dodał.

Pytany co się stało, że lider PO zdecydował się na takie rozwiązanie, szef SLD odpowiedział: Nie wiem tego, ale na pewno stało się dobrze, bo zdjął osobę bardzo obciążoną emocjonalnie i z fatalnym wizerunkiem, czyli siebie i pokazał osobę, która jest pozytywnie kojarzona.

Według niego, "cały pomysł nie polega na tym żeby zgłosić panią Kidawę-Błońską, jako kandydatkę na premierkę", gdyż będzie to - jak zaznaczył - kwestią uzgodnień koalicyjnych, jeżeli koalicja demokratyczna powstanie.

Na razie to jest taka sytuacja, że raczej to oceniam jak pokazanie pana Gowina zamiast pana Macierewicza w pewnej chwili - powiedział nawiązując do tego, że przed wyborami 2015 r. ówczesna kandydatka PiS na premiera Beata Szydło ogłosiła, że Jarosław Gowin to najbardziej prawdopodobny kandydata na szefa MON w przyszłym rządzie PiS, ale ministrem obrony ostatecznie został wówczas Antoni Macierewicz.

"Pan Schetyna, który wie, że ma fatalny wizerunek podjął decyzję słuszną, by pokazać kogoś, kto tego wizerunku nie ma. Ubieranie w kandydatkę na premiera zbyt wczesne i nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o to, że tak jak pan Macierewicz był źle kojarzony i wszyscy mówili, że jak on będzie ministrem obrony narodowej to będzie tragedia, pokazano pana Gowina. Ten sam pomysł, absolutnie ten sam pomysł\ - ocenił Czarzasty. Przy okazji - tak jak można dziś w prasie przeczytać - pan Schetyna jakby uciekł od pojedynku z panem Kaczyńskim w Warszawie - dodał. Szef PiS Jarosław Kaczyński jest "jedynką" warszawskiej listy PiS.

Kukiz o kandydaturze Kidawy-Błońskiej na premiera: To zagrywki PR

"To zagrywki PR, nie mające nic wspólnego z dobrem obywateli, wynikające z takiej konstrukcji ustrojowej, że z igły robi się widły i odwrotnie - z wideł robi się igłę" – ocenił Kukiz na konferencji prasowej w Krakowie. "Gdybyśmy mieli usprawnione państwo, państwo obywatelskie, a nie partyjne, to takie tematy jak temat Kidawy-Błońskiej, czy temat mniejszości seksualnych i ich związków małżeńskich, nie były(by) przedmiotem debaty w tak wielkim stopniu" – powiedział lider Kukiz'15.

Sprecyzował, że gdyby w Polsce wynik referendum był obligatoryjny dla władz, można by zapytać obywateli np. o prawa mniejszości seksualnych i ta kwestia byłaby rozwiązana. I mielibyśmy temat z głowy i święty spokój. Moglibyśmy rozmawiać o podatkach, o ważnych sprawach, a nie o tym, czy Kidawa-Błońska ma grzywkę w lewo czy w prawo, a Schetyna dobrze się czuje – mówił Kukiz.

Podkreślił, że ma pretensje do lidera PO Grzegorza Schetyny, że Platforma nie zrealizowała swoich postulatów "4 razy tak" - czyli nie doprowadziła do zmian w Konstytucji, które umożliwiłyby m.in. funkcjonowanie jednomandatowych okręgów wyborczych oraz likwidację Senatu.

Wydaje mi się, że pani Kidawa-Błońska jest bardziej ludzka, niż Grzegorz Schetyna, którego znam jeszcze z czasów studiów we Wrocławiu – mówił Kukiz.

Pytany, czy kandydatem PiS na premiera będzie Mateusz Morawiecki czy Jarosław Kaczyński i czy PiS powinno tę decyzję ogłosić jak najszybciej, Kukiz powiedział, że "żadna partia nie jest w porządku wobec wyborców, ponieważ to partie ograniczyły bierne prawo wyborcze". Żadna partia polityczna nie jest fair względem wyborców, skoro sobie zawłaszczyła prawo do sprawowania władzy i kontrolowania obywateli – mówił Kukiz.

Jego zdaniem, "wydaje się, że Morawiecki pozostanie premierem", choć - jak zastrzegł - zależy to od wewnętrznych układów w PiS.