Jesteśmy w Gdańsku, stoimy w miejscu symbolicznym – tutaj wszyscy wiedzą, co znaczy słowo wolność i solidarność. Wiedzą, jak ważne są słowa, które rzuca się w stosunku do innych ludzi, bo Gdańsk pamięta o panu prezydencie Pawle Adamowiczu (został zamordowany w połowie stycznia – PAP) – mówiła polityk PO.
Konferencja prasowa Kidawy-Błońskiej odbyła się przed budynkiem Europejskiego Centrum Solidarności. To jest miejsce wyjątkowe. I nasz kraj jest w tej chwili w sytuacji wyjątkowej. Od kilku dni słyszymy słowa o panu Banasiu (Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli – PAP) – państwo skapitulowało. Osoba, którą oskarża się o wiele rzeczy, pełni ważną funkcję w naszym państwie. A z drugiej strony, sędziowie, którzy stoją na straży przysięgi i naszego prawa są traktowani jak osoby podejrzane. Role zostały odwrócone: osoby o złych cechach stają się bohaterami, a ludzie, którzy szanują prawo stają się złoczyńcami - oceniła wicemarszałek Sejmu.
Jej zdaniem, dzieje się tak dlatego, że nie mamy w Polsce strażnika konstytucji. Gdyby prezydent był strażnikiem konstytucji, gdyby prezydent dbał o to, żeby wartości i prawo w naszym kraju było przestrzegane, nie bylibyśmy w tak trudnym momencie. Tak naprawdę następuje upadek państwa i tylko zmiana w podejściu do prawa, konstytucji i wartości; zmiana na najważniejszych urzędach w naszym państwie pozwoli nam odnowić Polskę, pozbawić się osób, które pełnią te funkcje w sposób niegodny-– mówiła Kidawa-Błońska.
Podkreśliła, że konieczna jest odnowa Polski, konieczny jest sprzeciw i konieczne jest, żeby Polska miała strażnika konstytucji, strażnika naszych wartości. Słyszymy, że PiS rozpaczliwie mówi: +niech pan Banaś odejdzie+. To, po co tę osobę powoływali na tę funkcję? Przecież wiedzieli, że są prowadzone wobec niego postępowania. A od kilku tygodni bronią go, nawet dwa dni temu na sejmowej komisji broniono go mówiąc, że przedstawił wyjaśnienia. Bronią tych osób - to znaczy, że takich osób może być w naszym państwie więcej. Prezes Banaś powinien przestać pełnić jakiekolwiek funkcje w państwie - dodała.
Kidawa-Błońska uważa, że stanowiska powinni stracić też obecni zastępcy szefa NIK, powołani na wniosek Banasia. NIK musi być instytucją czystą. Mamy prezesa, wobec którego są poważne zarzuty i osoby, które wybrane przez pana Banasia, do których społeczeństwo nie może mieć zaufania – dodała.
Jej zdaniem, prezes Banaś tak łatwo prezesowi Kaczyńskiemu się nie podda. Trzeba było go nie nominować, nie chronić i nie bronić przez te wszystkie ostatnie tygodnie. Słyszeliśmy, że to krystaliczna postać – mówił o tym (ówczesny) marszałek Senatu Stanisław Karczewski, mówili też najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości. Przez tyle tygodni oszukiwali opinię publiczną. Teraz mają problem, którego sami sobie nawarzyli. I ten problem musi być natychmiast rozwiązany. Prezydent jako strażnik konstytucji także powinien zareagować - stwierdziła.
W jej ocenie, takiego skandalu w Polsce nie było od lat. I Prawo i Sprawiedliwość musi z tym sobie dać radę, bo Polska zasługuje na to, żeby instytucje i prawo były szanowane. Polacy muszą mieć do państwa zaufanie – zaznaczyła.
Kidawa-Błońska była pytana, jakie cele stawia sobie jako potencjalna kandydatka PO w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Moim głównym celem i marzeniem jest to, żeby w Polsce ludzie zasypali podziały. I mimo wielkich różnic – bo musimy się różnić jako obywatele, jesteśmy inni i to jest nasza siła – żebyśmy potrafili ze sobą współpracować dla celów wyższych takich jak ochrona środowiska i klimatu, zdrowie, edukacja i obronność. To są rzeczy wspólne. Polacy muszą odzyskać zaufanie, wykorzystać swoją różnorodność i zacząć budowę wspólnotę - oświadczyła.