Dlaczego Mirosław W. prosił AMW, by nie sprzedawała wojskowej ziemi bez pomocy gminy? Podczas spotkania burmistrz Helu przekonywał, że dzięki zrobieniu przez gminę planów zagospodarowania przestrzennego wartość 5-hektarowej nieruchomości znacznie wzrośnie.
Burmistrz W. twierdził, że będzie można ją sprzedać za więcej niż 50 milionów złotych (na tyle wyceniła ją agencja). Informator dziennika.pl w Agencji Mienia Wojskowego zdradził, że burmistrz obiecał przygotować te plany w ekspresowym tempie. I tłumaczył, że zależy mu na nich, bo dzięki ich stworzeniu gmina może zarobić około 3 milionów złotych.
Według ustaleń CBA, sprawa dotyczy jednak 2-hektarowej działki na Helu, na której miał powstać kompleks rekreacyjno-hotelowo-wypoczynkowy.
Jak burmistrz i posłanka mogli na tym zarobić? CBA ujawnia, że oboje wpadli w pułapkę. Wzięli 250 tysięcy złotych łapówki od agentów. Czy myśleli, że pieniądze pochodzą od inwestora, któremu zależało na wojskowych gruntach? Jeśli tak było, mechanizm przekrętu mógł być następujący.
Mirosław W. jako szef gminy miałby wpływ na kształt planów zagospodarowania przestrzennego. I gdyby chciał, mógłby przygotować je pod konkretnego inwestora. To z kolei ułatwia ustawienie przetargu na sprzedaż gruntów.
Nasze informacje potwierdzają też inne niż Agencja Mienia Wojskowego źródła. Sekretarz Urzędu Miasta Hel, Marek Dykta, powiedział w Radiu Gdańsk, że funkcjonariusze CBA pojawili się wczoraj około godz. 22 w ratuszu. Pięć godzin przeszukiwali gabinet burmistrza. Wszystkie dokumenty, które zabrali, to plany zagospodarowania przestrzennego. Agentów szczególnie zainteresowały nieruchomości po Straży Granicznej.
Agenci zatrzymali posłankę PO oraz burmistrza Helu wczoraj o godz. 19.20. Posłanka po kilku godzinach została zwolniona. W. wciąż jest za kratami. Wiadomo tylko, że dziś będzie przesłuchany w Poznaniu.