W sejmowym porannym głosowaniu zdecydowano, że Sejm w czwartek po południu zajmie się projektem PiS zmian m.in. w Prawie o ustroju sądów powszechnych oraz w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdziła na konferencji prasowej, że jest to "jak dotąd najbardziej niebezpieczny projekt ustawowy PiS". Oceniła, że propozycje zawarte w projekcie łamią konstytucję i prawo UE. "Ta ustawa to wilczy bilet do podróży poza struktury Unii Europejskiej" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Przyjęcie tej - jak ją nazwała - "ustawy represyjnej oznacza strzaskanie kręgosłupa niezależnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce". - To politycy PiS wywołali pożar, który w tym momencie trawi system Rzeczpospolitej i zamiast go gasić, zgodnie z rekomendacjami unijnego trybunału, polewają go benzyną, przedstawiając takie projekty ustaw, jak ustawa represyjna - powiedziała Gasiuk-Pihowicz. Dodała, że głos poparcia dla tej nowelizacji będzie głosem "za wypchnięciem Polski z Unii Europejskiej".
Posłanka Barbara Dolniak (KO) oświadczyła, że proponowane przez PiS zmiany naruszają zasadę niezawisłości sędziowskiej. A pewność niezawisłości sędziowskiej - jak podkreśliła - jest prawem każdego obywatela. Dolniak - zaznaczając, że I prezes Sądu Najwyższego przewodniczy Trybunałowi Stanu - stwierdziła, że w projekcie tworzone są nowe reguły wyboru I prezesa SN "tak, by zapewnić partii rządzącej również istotny wpływ na wybór tej osoby".
W dniu, w którym ta ustawa zostanie przyjęta przez większość sejmową, skończy się tak naprawdę demokracja - oceniła Dolniak.
Poseł Michał Szczerba (KO) dodał z kolei, że propozycje PiS są według Biura Analiz Sejmowych "niezgodne z prawem Unii Europejskiej". Według niego, są one "bezpośrednim atakiem na konstytucję i wolności obywatelskie".
Szczerba zapowiedział, że politycy KO "zrobią wszystko", aby zablokować prace nad projektem. - Apelujemy również do społeczeństwa obywatelskiego, do Polek i Polaków: bądźcie z nami o 18 pod Sejmem. Wspierajcie nas, potrzebujemy waszej siły, żeby zablokować te zmiany - apelował poseł KO.
Złożony w ubiegłym tygodniu projekt PiS zakłada wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym. Projekt nakłada na sędziów i prokuratorów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.
Znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu oraz kolegiów sądów. Zwiększa się też w projekcie zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych.
Do projektu sporządzona została opinia Biura Analiz Sejmowych. Stwierdzono w niej m.in., że proponowane przepisy dotyczące kwestii dyscyplinarnych rodzą poważne ryzyko stwierdzenia naruszenia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył niedawno, że propozycja PiS została sformułowana, by zapobiec chaosowi, w jakimś sensie bałaganowi w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Szef rządu stwierdził wówczas, że zdecydowanie trzeba zabezpieczyć porządek w ramach wymiaru sprawiedliwości. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości, poseł PiS Marek Ast ocenił, że projekt jest merytorycznie dobry i zgodny z konstytucją, ale poprawki są możliwe.