To zabawa dla wszystkich, którzy interesują się polityką. "Typy są zmienne. Od trzech tygodni przyjmujemy zakłady, czy wybory wygra PO, czy PiS. Na początku był remis, po czym ludzie zaczęli częściej stawiać na PiS. Wczoraj rano znów mieliśmy remis, a po południu na czoło wysunęła się Platforma" - mówi "Super Expressowi" Wojciech Sodzawiczny, główny bukmacher firmy Profesjonał.
Według gazety, za 10 zł postawionych na PiS można było wygrać 18,20 zł. Taka sama kwota postawiona na PO to szansa wygrania 17 zł. Obstawiać można również wyniki liderów partyjnych w największych miastach. I tak za złotówkę postawioną na Zytę Gilowską można zarobić aż 5 zł, zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego w Warszawie gwarantuje 3,60 zł, zaś Donalda Tuska - 1,15 zł. Każda złotówka na Waldego Dzikowskiego w Poznaniu da zysk w wysokości 1,05 zł.
"Początkowo chętnych było niewielu. Sytuację zmieniła pierwsza debata. Czym bliżej wyborów, tym liczba zakładów wzrasta" - mówi Sodzawiczny.
Jak grać, żeby wygrać? Wystarczy trafnie wytypować wynik wyborów, frekwencję albo wygraną polityka. Można obstawić jedną z tych rzeczy, wtedy wygrana jest mniejsza. Można też połączyć kilka zakładów na jednym kuponie - trudniej trafić, ale za to można więcej wygrać.
Gracze najczęściej obstawiają niewielkie kwoty - od kilku złotych do tysiąca.