Wszystko przez to, że Sikorski upoważnił szefa departamentu kadr resortu obrony - Jacka Olbrychta - do delegowania sędziów sądów garnizonowych do wojskowych sądów okręgowych. A takie decyzje w sprawie sędziów powinien podejmować sam minister lub wiceminister. Olbrycht był urzędnikiem niższego szczebla, więc jego decyzje są nieważne - zauważa "Trybuna".

Izba Wojskowa Sądu Najwyższego unieważniła już z tego powodu dwa wyroki. A będzie jeszcze gorzej. Do sądów pierwszej instancji wróci nawet 600 spraw - ostrzega "Trybuna".

Reklama