Błaszczak w radiowej Jedynce pytany o rozpoczęte już w Polsce ćwiczenia Defender-Europe 20, zaznaczył, że są to ćwiczenia "o skali największej od 25 lat", z udziałem 37 tys. żołnierzy NATO, w tym 20 tys. amerykańskich. - Ćwiczenia już się rozpoczęły, wczoraj odebrałem meldunek, 2 tys. żołnierzy amerykańskich jest już w Polsce - dodał. - Zależy nam na tym, żeby przećwiczyć przyjęcie właśnie wojsk sojuszniczych - podkreślił minister.
Ja mogę tak to zobrazować: program Prawa i Sprawiedliwości, zresztą przyjęty jeszcze przed wyborami w 2015 roku, a autorem tego programu jest pan premier Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, zakładał, że Wojsko Polskie musi być liczniejsze, że Wojsko Polskie musi być właśnie silnie osadzone w relacjach międzynarodowych, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, i to się dzieje. Wojsko Polskie z roku na rok jest liczniejsze, a dziś ćwiczy z żołnierzami wojsk amerykańskich i innych - oświadczył szef MON.
Na uwagę, że nie ma "powszechnej zgody wszystkich ugrupowań politycznych", żeby Wojsko Polskie było liczniejsze, że ma wzrastać procent PKB przeznaczany na obronność, a "niektórzy politycy na przykład Lewicy mówią, że szykujemy się, tak jakbyśmy już zbierali siły do wojny", Błaszczak odparł: - Zagrożenia są na zewnątrz, na wschodzie, dlatego, że Rosja napadła najpierw na Gruzję, potem na Ukrainę.
Rzeczywiście są w Polsce siły polityczne, które wyraźnie wskazują, że tych zagrożeń nie dostrzegają. To jest tak można powiedzieć, jest opcja prorosyjska w naszym kraju. (...) Tak bym to ocenił, bo skoro są fakty, które widzimy, a one są bezdyskusyjne i słyszymy od niektórych polityków, że nie ma zagrożeń - wyjaśnił minister. Jak dodał, "zagrożenia są, trzeba na nie odpowiadać właśnie w ten sposób, wzmacniając liczebnie Wojsko Polskie". Przypomniał, że "kiedy rządziła koalicja PO-PSL, to właśnie likwidowano jednostki wojskowe".
Pytany, czy przerzut wojsk podczas Defender-Europe 20, jest ćwiczony "w kontekście potencjalnego odparcia ataku wroga", szef MON powiedział: - Ćwiczony jest w kontekście przyjęcia wojsk. Po cóż mielibyśmy przyjmować wojska sojusznicze w Polsce? No po to, żeby w sytuacji, jeżeli byłaby sytuacja kryzysowa, żeby otrzymać wsparcie. To jest przecież jednoznaczne.
Zapewnił także, że ćwiczenia te "nie są wymierzone przeciwko komuś". - Zadaniem tych ćwiczeń jest doskonalenie umiejętności, integracji sił wojskowych, polskich z siłami sojuszniczymi. Szczególnie ćwiczony jest element logistyczny, a więc zapewnienie wyżywienia, zakwaterowania, paliwa dla wozów bojowych wojska. To wszystko jest ćwiczone w bardzo dużej skali - powiedział minister.
Błaszczak mówił też, że zadaniem WP "jest stanie na straży bezpieczeństwa naszej ojczyzny". - Takie ćwiczenie niewątpliwie odstraszają, bo pokazują ewentualną agresorowi, że Wojsko Polskie ma umiejętności, że WP jest przygotowane do tego, żeby stawić opór tym, którzy na Polskę napadli - podkreślił.
Minister obrony narodowej pytany, czy jest jakaś odpowiedź Rosji na ćwiczenia Defender-Europe 20, zwrócił uwagę, że "ćwiczenia rosyjskie są od lat". - Rzeczywiście doktryna rosyjska też jest taka, jest ofensywna. W przypadku Polski, w przypadku Sojuszu Północnoatlantyckiego, doktryna dotyczy obrony, dotyczy obrony, solidarności i obrony - podkreślił.