Czarzasty w programie "Kwadrans polityczny" w TVP jako "tchórzy" określił tych kandydatów na prezydenta, którzy nie chcą debaty telewizyjnej z innymi kandydatami. Zapewnił, że kandydat Lewicy Robert Biedroń jest gotów do takiej debaty.

Reklama

- Nie chce debaty pan prezydent Duda, nie wiem czy się zgodzi na debatę pani Kidawa-Błońska - odpowiedział pytany, kto jej unika.

- Każdy, kto nie przyjmie debaty, znaczy że: nie ma programu, nie umie go przedstawić, jest nieprzygotowany - dodał Czarzasty.

Przekonywał, że nie chcą pojawić się na debacie ci, którzy boją się, że przeciwnik "zabierze im procenty".

Reklama

- W tej chwili jeśli pan prezydent Andrzej Duda ma coś do powiedzenia, niech powie i niech się to okaże mądrzejsze od tego, co mówi Kosiniak-Kamysz, co mówi Biedroń, co mówi Kidawa-Błońska, niech się sprawdzi - podkreślił.

- Ja przyjmuję zaproszenia od każdego dziennikarza. Były takie czasy, że do pana Rachonia nie chodzimy. Ja mówiłem: możecie nie chodzić, ja będę chodził, pan Rachoń ma poglądy, ale jeżeli ja nie umiem obronić swoich poglądów i przekonań, to jestem d...a, nie polityk - dodał Czarzasty.