Szef KPRM Michał Dworczyk mówił w lutym, że w związku z rocznicami obu wydarzeń analizowane są możliwości przygotowania delegacji do Smoleńska i do Katynia. Z kolei w czwartek wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński poinformował, że prezydent Andrzej Duda planuje 13 kwietnia udać się do Charkowa na Ukrainie, by uczcić ofiary zbrodni katyńskiej.

Reklama

O to, co prezydent będzie robił 10 kwietnia tego roku, wiceszef Kancelarii Prezydenta zapytany został w internetowej części sobotniej rozmowy radia RMF FM. Ja myślę, że w najbliższym czasie, w ciągu kilku dni, będą już oficjalne komunikaty dotyczące w ogóle aktywności przedstawicieli państwa polskiego - i prezydenta, ale także premiera, najważniejszych osób w państwie - poinformował.

Jak dodał, plan wydarzeń w związku z obchodami tych rocznic jest już przygotowany. Mając wszelkie potwierdzenia, wszelkie informacje, będziemy to prezentować publicznie. Sądzę, że to będzie wspólna prezentacja - przez kancelarię prezydenta oraz kancelarię premiera - poinformował.

Na pewno będą to uroczystości takie, w czasie których chcemy w sposób godny uczcić pamięć zarówno ofiar katastrofy smoleńskiej, jak i przypomnieć niewyobrażalną zbrodnię, jaką była zbrodnia katyńska - powiedział. Dopytywany, "czemu Charków, a nie Katyń", Mucha odparł, że "nie przesądza tego komunikatu". Ten komunikat będzie w najbliższych dniach - powiedział.

Reklama

Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elity II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, masowych zabójstw w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie, a także w innych miejscach m.in. na terytorium dzisiejszej Białorusi, dokonali funkcjonariusze NKWD.

Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką.

70 lat po zbrodni katyńskiej - 10 kwietnia 2010 r. - w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154M zginęła polska delegacja udająca się do Katynia na obchody rocznicy. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.