"Tam, gdzie potrzebna była decyzja - tam podejmowałem decyzje bardzo szybkie i nietypowe dla polskiego sposobu działania" - chwalił się premier. Jako przykład podał podjętą już decyzję o wyprowadzeniu polskich wojsk z Iraku i sprawę zniesienia przez Rosję embarga na polskie mięso.
Tusk chwalił się też znalezieniem miliarda złotych na podwyżki dla nauczycieli i lekarzy. "Po nowym roku lekarz specjalista może brutto zarobić ponad 8 tysięcy złotych. To mało w porównaniu z Holandią, ale nie ma takiego zawodu w Polsce, który w porównaniu z Holandią zarabiałby lepiej" - dodał premier.
Jak rząd zamierza rozwiązać problemy w służbie zdrowia? Premier zapewnia, że ma plan. I że nie będzie kolejnej rewolucji. "Mamy precyzyjny plan dotyczący służby zdrowia, ale nie zrobimy raju z ziemi" - stwierdził Tusk.
Premier podkreślał, że nie ma takiego państwa na świecie, w którym wszyscy obywatele byliby zadowoleni z opieki zdrowotnej. Nie ma też - zdaniem Tuska - takiego kraju, w którym pracownicy medyczni byliby zachwyceni z warunków, w jakich pracują, i z płacy, jaką otrzymują.
Zaznaczył, że jego konstytucyjnym obowiązkiem, jako premiera polskiego rządu, "jest dbanie nie o interesy tej czy innej grupy zawodowej, ale o zdrowie obywateli".
Jak rząd ma zamiar to osiągnąć? Poprzez "likwidację monopolu NFZ, który trzeba podzielić na konkurujące instytucje ubezpieczeniowe, a także wprowadzić prywatne ubezpieczenia" - stwierdził Tusk.
Premier przyznał, że jego rząd cieszy się jeszcze kredytem zaufania, ale "zdaje sobie sprawę, że on się wyczerpuje". "Najbardziej zaufany rząd musi spodziewać się protestów" - mówił.
Na koniec Donald Tusk złożył życzenia noworoczne Polakom. "Uwierzcie, że jeśli coś na wielką skalę raz Wam się udało, to uda się jeszcze i jeszcze raz. W życiu jest miejsce na więcej niż jeden sukces".